Być kobietą urzekającą - czyli jaką?

Ludwika Kopytowska Ludwika Kopytowska

publikacja 15.05.2017 11:05

Szatan wkłada wiele kłamstw w nasze serca. A Pan Bóg chce dla nas piękna - to jest taka odwieczna walka. Wywiad z Eweliną Chełstowską, współzałożycielką inicjatywy "Być kobietą urzekającą".

Być kobietą urzekającą - czyli jaką? Ewelina Chełstowska Archiwum własne

Ludwika Kopytowska: Niedawno przeczytałam książkę Stasi Eldredge "Urzekająca" i zauważyłam, że powstała strona na Facebooku o takiej nazwie: "Być kobietą urzekającą". Od razu się tym zainteresowałam, bo pomyślałam, że temat został najwyraźniej zaczerpnięty właśnie z tej książki.

Ewelina Chełstowska: Tak naprawdę najpierw zrodził się pomysł zorganizowania konferencji o takiej tematyce. Nazwa oscylowała wokół słowa "urzekająca", ale z uwagi na to, że taki fanpage już jest, drogą eliminacji innych nazw zostało "Być kobietą urzekającą". To "być" ma też znaczenie. Czyli nie "jestem", ale tak jakby jestem w ciągłym "byciu". Trzeba pamiętać o tym, że nie wystarczy tylko stać się kobietą urzekającą i tyle, trzeba cały czas nad sobą pracować. Ale inspirację do nazwy mamy oczywiście od Stasi - po przeczytaniu jej książki i fascynacji odkrywaniem kobiecego serca

Jak dużo czasu minęło u Pani od przeczytania książki do założenia strony?

Bardzo dużo czasu, dziewięć lat. Książkę dostałam w 2007 roku na urodziny od mojego przyjaciela po takim dość nieprzyjemnym wydarzeniu życiowym. Powiedział mi wówczas, że książka na pewno mi pomoże. Nadal się przyjaźnimy, teraz w trójkę razem z mężem i nawet zaprosił na konferencję swoją koleżankę.

Organizują Panie konferencje dla kobiet. Jakie tematy są na nich podejmowanie?

W zeszłym roku odbyły się dwie konferencje na warszawskim Mokotowie. Pierwsza konferencja ogólnie podejmowała temat kobiecości. Teraz, na naszej najnowszej konferencji, która odbędzie się 27 maja w warszawskiej "Kinotece", będziemy przyglądały się dzielnej niewieście. Tematem przewodnim każdej edycji jest jakaś postać kobieca. Po wielu rozważaniach i medytacjach Pisma Świętego jakoś szczególnie dotykała nas dzielna niewiasta. Dużo mówi się o rolach kobiet w dzisiejszym świecie, co powinnyśmy, a czego nie powinnyśmy robić, jakie powinnyśmy być, jak się oddawać innym w postaci służby, np. matka pracująca, kobieta bizneswoman, mama opiekująca się dziećmi, house manager i tak dalej. Najlepszym wzorem jest oczywiście Matka Boża, ale mamy też wiele innych przykładów kobiet w Piśmie Świętym, które ogarniając wiele rzeczy świadczyły o Panu Bogu i były takimi wzorcami. I jednym z takich wzorców jest dla nas dzielna niewiasta z Księgi Przysłów. Dlatego tematem tej konferencji będzie "Dzielna niewiasta w dzisiejszym świecie, czyli o geniuszu kobiety". Ten geniusz z kolei zaczerpnęłyśmy od Jana Pawła II, naszego wspaniałego świętego i ks. Marka Dziewieckiego, który dużo o geniuszu kobiety mówi w swoich homiliach, kazaniach i rekolekcjach. Będziemy się zastanawiały nad tym, co znaczy dzisiaj być dzielną niewiastą i co oznacza dla nas geniusz kobiety - czy jest to błogosławieństwo, czy może jest to dla nas problematyczne. Wśród prelegentów znajdą się m.in. o. Remigiusz Recław SJ, który wraz z zespołem "Posłani w Duchu" poprowadzi dla nas uwielbienie, Kasia Marcinkowska z projektu "Serce Kobiety" oraz s. Judyta Pudełko. Również wystąpi Marek Zaremba, dyplomowany dietoterapeuta, który opowie o świętej Hildegardzie, dzielnej niewieście ze średniowiecza. Będą także targi kobiece, na których będzie można nabyć książki, ubrania, biżuterię oraz zjeść pyszny obiad. To będzie taki prawdziwy boski dzień kobiet w maju.

Kto może wziąć udział w takim spotkaniu? Czy trzeba się wcześniej zapisać?

Tak, należy się zapisać na naszej stronie www.bycurzekajaca.pl i kupić wcześniej bilet. I... przyjść!

Jaka jest misja całego projektu "Być kobietą urzekającą"?

Razem z Emilką, współzałożycielką projektu, wywodzimy się z dużych korporacji, gdzie odbywa się wiele szkoleń motywacyjnych i konferencji dla kobiet biznesu. Jednak tego, czego nam w tych wszystkich wydarzeniach brakowało, to Pana Boga. Tematy, które tam były podejmowane, np. "Pięć kroków do skutecznego rozwodu", czy "Jak stać zupełnie niezależną kobietą", nie są kompletnie tym, czego potrzebujemy. Nasz projekt zrodził się trochę w odpowiedzi na Kongres Kobiet, a trochę w odpowiedzi na te wszystkie wydarzenia, których jest mnóstwo w Warszawie. Chcemy pokazać, że kobieta w Kościele nie musi być tą szarą myszką, cichą, w porozciąganych swetrach i długich spódnicach, ale można urzekać pięknem zewnętrznym. Jednak źródłem tego piękna, zawsze to powtarzamy, jest piękno duchowe, wewnętrzne. Czerpiemy je od Pana Jezusa - to światło i siłę. I to urzekanie. Misja jest taka, żeby pokazać, że chrześcijanki to kobiety, które emanują tym światłem i tym pięknem, ale źródłem tego piękna jest Pan Jezus.

Obserwowałam Waszą stronę i wiem, że była Pani w Stanach Zjednoczonych i spotkała się ze Stasi Eldredge.

Tak, to było jedno z takich moich dużych marzeń, które się urzeczywistniło, za co dziękuję mojemu mężowi, który mnie do tego zmotywował. To była konferencja dla kobiet chrześcijanek, która miała miejsce na początku kwietnia br. Byłam tam z Martą Pawłowską, naszą prelegentką i byłyśmy tam przez cztery dni trwania konferencji. Było na niej ok. 400 kobiet w jednym miejscu, wśród tylko cztery były z Europy i trzy katoliczki. Kobiety sobie nawet robiły z nami zdjęcia (śmiech). Był to niesamowity czas spotkania z Panem Bogiem. Kobiety, które tam przyjechały, były niezwykle uduchowione, nie rozstawały się z Pismem Świętym i rozważaniami. One żyły na co dzień Panem Bogiem, w każdym aspekcie ich życia był obecny Pan Bóg. Duże wrażenie zrobiły na mnie świadectwa bardzo doświadczonych przez życie kobiet, które potrafiły jednocześnie tak zarazić optymizmem i ufnością Panu Bogu, że to były prawdziwe, mocne rekolekcje. Jak rozmawiałam z uczestniczkami to powiedziały mi, że niektóre z nich brały udział już po raz dziewiąty w tej konferencji, mimo, że temat jest wciąż ten sam, bo przerabiana jest cały czas książka Stasi. Jednak tak wspaniale potrafią to zorganizować, że tematy i to, co się przerabia w pracy samej ze sobą, nie powtarzają się. Na różne sposoby można przerabiać poszczególne rozdziały z książki, to naprawdę skarbnica wiedzy. Samo miejsce, w którym została zorganizowana konferencja, było niezwykle. To było na ranczu, ufundowanym przez takiego pana, któremu przyświecała myśl, żeby przez ten ośrodek, który był swoją drogą na bardzo wysokim poziomie, nieść Pana Jezusa ludziom. Młodzi ludzie, którzy tam nas obsługiwali, zarabiali w ten sposób na swoje wakacje. To, co wspominam z rozrzewnieniem, to ich oddanie i troska o nas - to pokazywało jak bardzo ważny jest dla nich drugi człowiek. Byli dla nas dostępni w każdym momencie naszego pobytu, kilka razy przy śniadaniu podchodzili do nas i dopytywali się, w czym nam jeszcze mogą pomóc, żebyśmy się poczuły lepiej. Pierwszy raz w życiu spotkałyśmy się z tak wspaniałą obsługą. I nie było fałszu w tym wszystkim. Widać było, że każdy wkłada w to ogromne serce. Pan Bóg był tam obecny wszędzie, w każdym człowieku.

Jaka jest sama Stasi?

Sama Stasi jest niezmiernie ciepłą i inspirującą kobietą. Oczywiście jej prelekcje były najlepsze i najwięcej z nich wyniosłam. Bliska sercu jest jej Polska i polskie kobiety. Śledzi na bieżąco to, co u nas się dzieje, jest z nami w stałym kontakcie i wierzę, że w przyszłym roku w projekcie "Urzekającej" weźmie udział już sama Stasi. Taka była nasza misja tam i teraz już dogrywamy szczegóły. Od lewej: Marta Pawłowska, Stasi Eldrege i Ewelina Chełstowska na konferencji kobiet w USA   Od lewej: Marta Pawłowska, Stasi Eldrege i Ewelina Chełstowska na konferencji kobiet w USA
Archiwum własne
Stasi już się zgodziła na ten wyjazd?

Na razie omadlają tę sprawę, natomiast wszystko idzie w dobrym kierunku.

Jak Pani sądzi, co Stasi mogłaby przekazać Polkom?

Przede wszystkim myślę że to, nad czym tam kobiety pracowały - przepracowanie kłamstw, jakie szatan wkłada w nasze serce. Jest to bardzo trudne i w zasadzie o tym niewiele się mówi. To jest też pokłosie grzechu pierworodnego, ale to także kłamstwa, które same wkładamy w nasze serce, lub wkładają je tam ludzie, którzy są w naszym otoczeniu. Na przykład, że jesteś niewystarczająco dobra w czymś, jesteś niewystarczająco dobrą mamą, żoną. Albo ktoś ci kiedyś powiedział, że źle ci jest w spódnicy i to się tak za tobą ciągnie, że może doprowadzić do poważnych kompleksów. To jest bardzo ważna sprawa. Jeśli tego nie przepracujemy, możemy mieć później ogromne problemy i ze sobą, i w związkach, i w innych relacjach. Nie potrafimy cieszyć się naszym pięknem. Szatan wkłada wiele kłamstw w nasze serca, a Pan Bóg chce dla nas piękna - to jest taka odwieczna walka. Stasi otrzymała ogromną łaskę od Pana Boga, że umie przekazywać te prawdy.

Czy Pani zdaniem Polki mają problem z kompleksami, np. że są za grube, za brzydkie, niewystarczająco dobre, w porównaniu z Amerykankami?

Myślę, że każda kobieta ma z tym problem, niezależnie od narodowości. Ale jeśli chodzi o kompleks narodowościowy, wydaje mi się, że Polacy nie mają jeszcze takiej dumy narodowej. Mamy ten kompleks, że jesteśmy gorsi, co też pokazuje emigracja, natomiast to się powoli zmienia. Ale jeśli chodzi o zakompleksienie kobiet, nie generalizując, to jest to ogromna broń szatana przeciwko kobietom, nie tylko Polkom. Szatan uwielbia uderzać w piękno kobiet. To pokazują też marsze, które odbywały się na ulicach polskich miast: czerń, agresja, wulgaryzmy... To nie jest piękno. To jest właśnie głos szatana, który niestety, uderza w kobiety - w to, co jest najdelikatniejsze, piękne, czyste.

Jak w takim razie można stać się kobietą urzekającą?

Zapraszamy na naszego fanpage'a, gdzie właśnie zamieściłyśmy świetny post o tym, zatytułowany: "Pięć sposobów jak stać się kobietą urzekającą".

To może Pani zdradzi chociaż jeden krok?

Tak, uchylę rąbka tajemnicy - to przede wszystkim regularne czytanie, rozważanie i medytowanie Pisma Świętego. W Piśmie Świętym znajdziemy głos Pana Boga i Jego przepis na wszystkie nasze problemy, rozterki, kłopoty i radości. To jest największa skarbnica wiedzy... ever! (śmiech) I od tego trzeba zacząć - od czasu dla Pana Boga. A później to już pójdzie.

A czy "kobiety urzekające" to są właśnie takie, jakich pragną mężczyźni?

Zdecydowanie tak. Nie znam mężczyzn, którzy nie chcą mieć pewnej siebie, znającej swoją wartość kobiety oddanej Panu Bogu i trochę tajemniczej. Trzeba pamiętać jednak o tym, że jeżeli najpierw siebie nie pokochamy i nie pogodzimy się ze sobą, to zbudowanie dobrej relacji będzie niezmiernie trudne. Kobieta urzekająca to nie jest kobieta, która chce walczyć z mężczyznami. My nie chcemy z nikim walczyć, chcemy tylko pokazać, że kobieta znająca swoją wartość, będzie doceniana przez innych.