Pasterz w jądrze ciemności

Jakub Jałowiczor

|

GN 13/2017

publikacja 30.03.2017 00:00

Do dziś nie beatyfikowano ani jednego męczennika urodzonego w Stanach Zjednoczonych. We wrześniu na ołtarze trafi jednak ksiądz, który wrócił na misję, choć znajdował się na liście celów szwadronów śmierci.

Dekret stwierdzający męczeństwo ks. Stanleya Rothera papież Franciszek podpisał w ubiegłym roku. Dekret stwierdzający męczeństwo ks. Stanleya Rothera papież Franciszek podpisał w ubiegłym roku.
Archdiocese of Oklahoma City

Ksiądz Stanley Rother wiedział, że jest przeznaczony na śmierć. Od pewnego czasu ludzie z jego parafii znikali bez śladu. Gdy pojechał do swoich rodzinnych Stanów Zjednoczonych, zachęcano go, żeby został. – Pasterz nie może uciekać na pierwszy sygnał o zagrożeniu – odpowiedział. Wrócił do Gwatemali i zginął.

Front zimnej wojny

Stanley Rother nie był pierwszą ani ostatnią ofiarą wojny domowej rozdzierającej Gwatemalę. W trwającym od 1960 do 1996 r. konflikcie zginęło łącznie 200 tys. ludzi. Majowie, rdzenna ludność tego środkowoamerykańskiego państwa, od zawsze byli dyskryminowani przez władze. Po zakończeniu II wojny światowej zaczęli stopniowo domagać się coraz większych praw. Amerykanie mający w Gwatemali wpływy i interesy (dotyczące głównie handlu owocami) obawiali się infiltracji indiańskich ruchów przez komunistów. Wspierali zatem miejscowe reżimy, które w brutalny sposób rozprawiały się z rdzenną ludnością. Początkiem wojny stał się nieudany pucz lewicowych oficerów. Później przez lata dochodziło do zamachów stanu i starć. Po jednej stronie walczyła lewicowa partyzantka, po drugiej armia, ale też wysyłane przez wojskowy rząd organizacje paramilitarne i szwadrony śmierci. Ludność wiejska ucierpiała najbardziej w latach 1981–1982. Uznawana za naturalne zaplecze rebeliantów, była bezlitośnie pacyfikowana. To właśnie wśród niej mieszkał amerykański ksiądz.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.