Sami swoi

Prezydent USA nie chce poprzeć Amerykanina na stanowisko sekretarza generalnego ONZ, którego popiera zdecydowana większość członków. Rzecznik Białego Domu oświadczył, że rząd amerykański nie może poprzeć kandydata, który wzywał ONZ do potępienia swojego kraju. Skandal.

(Działo się w roku... np. 2022)

W Stanach wybuchła afera, gdy Biały Dom potwierdził plotki, że oficjalnym kandydatem na stanowisko sekretarza generalnego ONZ nie jest pełniący dotąd tę funkcję b. sekretarz stanu USA w poprzedniej administracji, tylko jego partyjny kolega, a obecnie konkurent, szef komisji spraw zagranicznych w Kongresie. Sprzeciw nowej administracji wobec dotychczasowego sekretarza wynika z faktu, że ten kilkakrotnie, chcąc wykazać się obiektywizmem, wzywał Narody Zjednoczone do przyjęcia rezolucji potępiającej Stany Zjednoczone za wprowadzenie zakazu finansowania ze środków federalnych organizacji promujących aborcję na świecie.

Podobne przypadki nielojalności rządów wobec swoich obywateli kandydujących na eksponowane stanowiska w instytucjach międzynarodowych stały się prawdziwą plagą. Nie tak dawno szefem Komisji Europejskiej nie został b. premier Włoch tylko dlatego, że nowy rząd uznał za niemożliwe popieranie polityka, który na forum unijnym wzywał do ograniczenia głosu Italii w Radzie Unii Europejskiej i w Radzie Europejskiej za naruszenie, jego zdaniem, dyscypliny budżetowej przyjętej przez kraje tzw. ścisłej 10-tki (na mocy traktatu berlińskiego z 2018 roku). Największym jednak zaskoczeniem było wycofanie poparcia rządu niemieckiego dla b. ministra spraw zagranicznych tego kraju, który ubiegał się o drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej. Władze w Berlinie uznały, że nie wyobrażają sobie popierania swojego obywatela, który wzywał Unię Europejską do wykluczenia Niemiec (Niemiec!) z prac nad kolejna perspektywą budżetową za to, że Berlin zwiększył kompetencje rządu do wprowadzania 3 korekt budżetowych w ciągu roku, tym samym naruszając niemiecką konstytucję. Źle to świadczy o lojalności rządów tych państw wobec swoich obywateli, którzy na eksponowanych stanowiskach mogliby dla swoich krajów załatwić tak wiele... sankcji, potępień i rezolucji.