Szkoła państwowców

Jakub Jałowiczor

|

GN 9/2017

publikacja 02.03.2017 14:23

Francję nazywają „enarchią”. Polska nie jest „ksapaństwem”, ale absolwenci KSAP nieraz zachodzą wysoko.

Budynek, w którym od 1991 r. funkcjonuje KSAP, w przeszłości był siedzibą Szkoły Nauk Politycznych. Budynek, w którym od 1991 r. funkcjonuje KSAP, w przeszłości był siedzibą Szkoły Nauk Politycznych.
Rafał Guz /PAP

Mariusz Błaszczak został ministrem spraw wewnętrznych. Jakub Skiba – jego zastępcą. Dobrosław Dowiat-Urbański – szefem Służby Cywilnej. Elżbieta Bieńkowska – komisarzem europejskim. Waldemar Dubaniowski – sekretarzem stanu w kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Śp. Władysław Stasiak – ministrem w kancelarii Lecha Kaczyńskiego. Wojciech Kutyła – wiceprezesem Naczelnej Izby Kontroli. To tylko niektórzy z ponad 1,2 tys. absolwentów Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Do tego dochodzi wielu dyrektorów w ministerstwach, pracownicy spółek Skarbu Państwa, a czasem także prywatnych firm. Z kolei sędzia Trybunału Konstytucyjnego prof. Maria Gintowt-Jankowicz nie kończyła KSAP, za to była jej pierwszym dyrektorem i pełniła swoją funkcję przez 16 lat. Do 10 marca szkoła przyjmuje zgłoszenia kandydatów. 30 lub 40 z nich ukończy KSAP i dołączy do korpusu służby cywilnej.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.