Biskupi skrytykowali próbę zalegalizowania "surogatek"

KAI

publikacja 25.02.2017 08:50

Hiszpańscy biskupi odnieśli się negatywnie do prób legalizacji w ich kraju instytucji surogatek, czyli kobiet oferujących donoszenie w swych łonach zarodków innych małżeństw. Rzecznik tamtejszego episkopatu ks. José Gil Tamayo wyjaśnił przy tym, że - zdaniem biskupów - szkodliwa dla społeczeństwa jest już sama dyskusja nad kwestią tzw. macierzyństwa zastępczego.

Biskupi skrytykowali próbę zalegalizowania "surogatek" Według feministek hiszpańskie surogatki zarabiają na nielegalnym procederze od 50 do 200 tys. euro Roman Koszowski /Foto Gość

"Dzieci i kobiety nie mają ceny. Macierzyństwo zastępcze jest formą wykorzystywania kobiety i dziecka, które staje się w ten sposób przedmiotem konsumpcji, a w grę wchodzą pieniądze, którymi wynagradzane są za swoje usługi surogatki" – powiedział rzecznik.

Prawo hiszpańskie zakazuje zawierania umów na tzw. wynajem brzucha. Nawet jeśli strony porozumiały się co do kwoty za usługę surogatki, to kontrakt nie ma żadnej mocy, a kobieta po porodzie może odstąpić od porozumienia i pozostać z dzieckiem. Dodatkowo za udział w tym procederze obowiązują kary od 10 tys. do 1 mln euro.

Od kilku lat w hiszpańskich mediach i kołach politycznych trwa ożywiona dyskusja nad możliwością legalizacji surogatek. W minionym roku przeciwnicy tego rodzaju usług zyskali tam nieoczekiwanego sojusznika – feministki. Partia Feministek Hiszpańskich (PFE) złożyła pozew do madryckiego sądu, żądając likwidacji targów Surrofair, popularyzujących usługi surogatek. Lewicowe aktywistki stwierdziły w pozwie, że wynajem brzucha jest najnowszą formą prostytucji i handlu ludźmi. Według PFE organizujące imprezę wystawienniczą pismo "Babygest" pomaga pośrednio Hiszpankom w wyjazdach do Rosji, Grecji i na Ukrainę, gdzie w sposób legalny i taniej niż w swojej ojczyźnie mogą one wynająć surogatkę.

Według feministek hiszpańskie surogatki zarabiają na nielegalnym procederze od 50 do 200 tys. euro. Tymczasem w Europie Wschodniej “zastępczą matkę” można wynająć już za 20 tys. euro.