Zmanipulowana

Marcin Jakimowicz

|

GN 8/2017

publikacja 23.02.2017 00:00

Gdy się zorientowała, jak bardzo została oszukana, i chciała odwołać kłamliwe zeznania, było już za późno. Lawina ruszyła i w majestacie prawa zabito 58 mln dzieci. Żyła z tym piętnem do końca. Zmarła kobieta, której kłamstwo doprowadziło do legalizacji aborcji w całych Stanach Zjednoczonych.

Po nawróceniu Norma McCorvey do końca życia angażowała się w obronę życia nienarodzonych. Po nawróceniu Norma McCorvey do końca życia angażowała się w obronę życia nienarodzonych.
Ron Heflin /AP Photo/east news

Norma McCorvey, znana bardziej jako Jane Roe (pod takim pseudonimem występowała w sądzie), zmarła 18 lutego w wieku 69 lat w Teksasie. Jej jedno kłamstwo doprowadziło do orzeczenia Sądu Najwyższego uznanego przez środowiska lewicowe za jedno z „najważniejszych wydarzeń humanistycznych” ubiegłego stulecia. I choć kobieta po latach przeżyła nawrócenie i walczyła o odwrócenie skutków wyroku, nie udało jej się tego osiągnąć.

Jej życie nie było sielanką. Przeżyła wiele życiowych trzęsień ziemi. Poprawczak, lata zmagania się z alkoholizmem, uzależnienie od narkotyków i seksu. Została zgwałcona, a już w wieku 16 lat na krótko poślubiła człowieka, który stosował wobec niej przemoc. Nie wychowywała żadnego z dwojga swych dzieci. Gdy jako 25-latka ponownie zaszła w ciążę, ktoś zaproponował jej aborcję. „Nie wiedziałam nawet, co to słowo znaczy” – przyznała po latach. „Życzliwi” skontaktowali ją z prawniczkami Sarą Weddington i Lindą Coffee, walczącymi o obalenie obowiązującego w Teksasie od stu lat prawa zakazującego aborcji. Ponieważ prawo USA opiera się na precedensach, więc świeżo upieczone prawniczki potrzebowały konkretnej historii. A ta wymyślona przez Normę (dziewczyna stworzyła na poczekaniu opowieść o rzekomym gwałcie, którego miała się na niej dopuścić banda zwyrodnialców) pasowała jak ulał. Prawniczki nie dociekały, czy gwałt naprawdę się wydarzył, a ponieważ sąd stanowy oddalił sprawę, namówiły Normę, by odwołała się do Sądu Najwyższego.

Wytoczony przez nią proces, znany pod nazwą „Roe przeciw Wade”, posłużył feministkom do rozpętania histerycznej kampanii na rzecz legalizacji aborcji w USA. 22 stycznia 1973 r. Sąd Najwyższy wydał wyrok wprowadzający niemal nieograniczone możliwości zabijania nienarodzonych dzieci. „Myślałam, że będzie to dotyczyło jedynie Teksasu, a nie całego kraju” – mówiła po latach McCorvey. Kiedy sąd ogłaszał wyrok, jej oddane do adopcji dziecko miało już dwa latka. Gdy kobieta zorientowała się, że została wykorzystana jako zwykła marionetka, załamała się. Dwukrotnie próbowała popełnić samobójstwo.

Jej duchowy przełom rozpoczął się od… papierosa. Pod kliniką aborcyjną w Dallas, w której pracowała, ustawiła się pikieta pro life, zorganizowana przez grupę Operation Rescue. „Norma nienawidziła nas. Nie mogła nas znieść” – opowiadał uczestniczący w akcji pastor Philip Benham. Gdy zobaczył kobietę wychodzącą na papierosa, podszedł i zaczął spokojnie rozmawiać. „Spodziewałam się ataku, a spotkałam przebaczenie” – opowiadała później Norma. „Ta rozmowa uratowała mi życie. Przyjęłam do serca Jezusa, a w 1995 r. zostałam ochrzczona w Kościele baptystycznym. Trzy lata później zostałam katoliczką”. Swą duchową drogę opisała w książce „Zwyciężona przez miłość” („Won by Love”). Założyła antyaborcyjną organizację „Nigdy więcej...” i przez lata bezskutecznie starała się o wznowienie postępowania przed Sądem Najwyższym.

Jej dramatyczna historia odsłania kulisy batalii o życie i pokazuje, że „wielkie zwycięstwo myśli humanistycznej” zostało oparte na zwykłej bujdzie. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.