Ryzykuj!

GN 5/2017

publikacja 02.02.2017 00:00

O Bogu, który przychodzi, gdy pijesz herbatę, mówi o. Mariusz Wójtowicz, karmelita bosy.

Ryzykuj! henryk przondziono /foto gość

Marcin Jakimowicz: Góral podhalański i góralka pienińska. Co wyrośnie z tak wybuchowej mieszanki?

O. Mariusz Wójtowicz: Karmelita – góral z Góry Karmel, ale bez góralskich kierpców, czyli bosy. (śmiech) W pragnieniu Boży szaleniec, który kocha Boga, ludzi i świat.

Kiedy po raz pierwszy pomyślał Ojciec o tym, by zapukać do Karmelu?

Karmelitów znałem od dziecka. Miałem ich „pod nosem” w mojej rodzinnej Krośnicy w Pieninach. Co mnie pociągnęło do zakonu? Nie wiem. Był dla mnie fascynującą tajemnicą. Znałem jedynie zakonników, widziałem, jak żyją. Nie miałem jakichś spektakularnych chwil nawrócenia, trzęsień ziemi. Nie. Coś mnie tam pchało. Zaryzykowałem, poszedłem do Karmelu i zdumiony odkryłem, że znalazłem to, czego szukałem.

„Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twojego serca” (Ps 37,4). To nie jest głęboka metafora?

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.