publikacja 12.01.2017 00:00
O tym, dlaczego w Polsce nie następuje gwałtowna laicyzacja, i o jakości naszej wiary mówi ks. prof. Piotr Mazurkiewicz.
Istnieje olbrzymie zróżnicowanie religijności, np. w diecezji tarnowskiej wskaźnik dominicantes wynosi 70,5 procent, a w szczecińsko-kamieńskiej jedynie 26 procent. Podobnie z communicantes: w diecezji tarnowskiej wskaźnik ten wynosi 24,8 procent, a w sosnowieckiej 11,1 procent.
Bogumił Łoziński: Z najnowszych badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego SAC wynika, że od 1989 r. liczba Polaków uczestniczących w niedzielnej Mszy św. zmniejszyła się o niecałe 7 proc. Jesteśmy odporni na laicyzację?
Ks. prof. Piotr Mazurkiewicz: Pamiętam ekspertyzę socjologów z Polskiej Akademii Nauk z okolic roku 1989, która zapowiadała, że w ciągu 25 lat Polska pod względem religijnym stanie się krajem podobnym do Francji, gdzie na niedzielną Mszę św. uczęszczało około 5 proc. katolików.
Kompletnie chybili, bo w 2015 r. wskaźnik dominicantes w Polsce wynosił 39,8 proc.
W Polsce nie mieliśmy do czynienia z prostym kopiowaniem zachodnich wzorców, a w związku z tym także przebieg procesów laicyzacyjnych jest odmienny. W 1989 r. doszło u nas do zderzenia dwóch różnych procesów. Z jednej strony zostaliśmy włączeni w zachodnie prądy kulturowe, w tym także w proces sekularyzacji, który oznacza „wypychanie” religii i Kościoła ze sfery publicznej. Z drugiej zaś mieliśmy do czynienia z procesem „rechrystianizacji”.
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.