Zwrócić Trybunał obywatelom – to recepta Julii Przyłębskiej na uspokojenie sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego. Czy to wystarczy?
Sędzia Julia Przyłębska – nowa prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Jacek Turczyk /PAP
Liczę na to, że doświadczenie i cechy osobowościowe pani prezes spowodują, że [Trybunał Konstytucyjny] wróci (…) na należną mu pozycję – stwierdził prezydent Andrzej Duda, powołując Julię Przyłębską na prezesa TK.
– Ma odwagę i stanowczość, której często brakuje mężczyznom – mówi o niej prof. Zdzisław Krasnodębski, socjolog i europoseł PiS.
– Skok na Trybunał – tak z kolei powołanie Przyłębskiej ocenia inna socjolog, prof. Jadwiga Staniszkis.
Julii Przyłębskiej już nieraz zdarzało się działać w niesprzyjających warunkach. Teraz musi być przygotowana na to samo.
Prawnicza rodzina
Urodziła się w 1959 r. w Bydgoszczy, ale kształciła się w Poznaniu. Jej ojcem jest znany poznański notariusz Wolfgang Żmudziński, swego czasu prezes Stowarzyszenia Notariuszy RP, przez lata członek rady programowej tej organizacji i działacz międzynarodowej Unii Notariatu Łacińskiego. Żmudziński odbierał odznaczenia od Unii Notariatu Łacińskiego i Krzysztofa Kwiatkowskiego, ministra sprawiedliwości w rządzie PO. Jego córka ukończyła studia prawnicze na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Jak czytamy na stronie TK, działała wówczas w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów. Wtedy też poznała starszego o rok studenta filozofii i nauk społecznych Andrzeja Przyłębskiego, za którego wyszła za mąż. Gdy w 1984 r. zaczynała aplikację sędziowską, ich syn, Marcin, obecnie dyrektor biura obsługi inwestorów w poznańskim ratuszu, miał już 4 lata. Wkrótce potem przyszedł na świat Alan, który zajmuje się dziś kontaktami zagranicznymi w firmie Solaris produkującej autobusy.
Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.