Co jest po miłosierdziu?

o. Augustyn Pelanowski

|

GN 50/2016

Jest różnica między błędem a świadomym lub upartym popełnianiem złych czynów.

Co jest po miłosierdziu?

Jeśli adwentowo już oczekujemy na bliskie przyjście Pana, który jak sędzia za chwilę wkroczy na salę rozpraw, to trzeba się zastanowić, czy aby nie ma kogoś takiego, kto miałby czelność zająć Jego miejsce, by wydawać wyroki, nie będąc sędzią. Skończył się Rok Miłosierdzia i trzeba pomyśleć, co nastanie po czasie miłosierdzia. Sąd? Bezwzględne wyroki nad światem? Co jest po miłosierdziu?

Od 1499 r. zamykano tradycyjnie drzwi na zakończenie lat jubileuszowych, które były okazją do zyskania przebaczenia za wyjątkowe przewinienia. Jeśli zamykają się drzwi jubileuszowe, to czy nie dlatego, że powinny się otworzyć one w nas samych? Ciągle aktualne są słowa św. Jana Pawła II: „Nie lękajcie się. Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!”. Kiedy zamykają się bramy, przez które my wkraczamy w miłosierdzie Pana, powinny się otworzyć bramy w nas, by On mógł wkroczyć z tymi, którym można okazać miłosierdzie. Oznacza to zdolność, którą określił papież Pius XI w encyklice Quas primas: „Trzeba więc, aby Chrystus panował w umyśle człowieka”. Po jubileuszu miłosierdzia powinna się pojawić w naszym umyśle cnota wyrozumiałości. Trudno być miłosiernym bez cierpliwej wyrozumiałości, którą Jakub nazywa makrothymia (odsuwa ona prowokacje do osądu). Etymologia tego określenia odwołuje się do wielkiego dymu, który wydobywa się ze spalanych ofiar, co ma być obrazem zniszczenia w sobie gniewu i przemiany go na przyjemny aromat przebaczenia. Posiadać w sobie makrothymię to być skłonnym do zrozumienia powodów, które skłoniły do popełnienia błędów, z gotowością przebaczenia.

Trzeba być wyrozumiałym, zwłaszcza gdy się pamięta, ile razy Bóg milczeniem przyjął nasze wypowiedzi krzywdzące innych. Nikt nie chce, by o nim wiedziano wszystko, ale wszyscy oczekują zrozumienia. Wszyscy patrzymy na ten sam krzyż, ale każdy z własnej strony widzi inny jego profil. Jakub więc prosi o zdolność do wyobrażenia sobie, że inni mogą zupełnie inaczej przeżywać swoje życie i inaczej je postrzegać w świetle krzyża niż my. Czy wyrozumiałość jest tym samym co pobłażliwość? Nie. Pobłażliwość to przymykanie oczu na zło popełniane z premedytacją, wyrozumiałość to otwieranie oczu na słabość i błąd. Jest różnica między błędem a świadomym lub upartym popełnianiem złych czynów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.