Kobieta w służbie chłoptasia

Franciszek Kucharczak

|

GN 45/2016

publikacja 03.11.2016 00:00

Aborcję wymyślili mężczyźni, żeby chroniła ich przed odpowiedzialnością za kobiety.

Kobieta w służbie chłoptasia

Moją uwagę przykuł taki tytuł w internetowym wydaniu „Gazety Wyborczej”: „Biedroń do kobiet: Faceci tak sobie urządzili świat, że mogą więcej. Pić, bić, zostawić was z dziećmi”.

Przemogłem się i zajrzałem do tekstu. Okazało się, że cytat w tytule był niekompletny. Bo na końcu, po tym, że faceci mogą „pić, bić, zostawić was z dziećmi”, Biedroń powiedział: „i jeszcze nie płacić alimentów”. Prowadzący wywiad jakoś nie nawiązał do tego drobnego szczegółu i pewnie przez delikatność nie wspomniał, że jakoś dziwnie to pasuje do niejakiego Mateusza Kijowskiego. Ale cóż, człowiek pełniący obowiązki założyciela KOD musi być traktowany w sposób uprzywilejowany i rozumieją to nawet najbardziej zawzięte feministki – dlatego niedawno oklaskiwały go nawet na swoim Kongresie Kobiet.

Ale to szczegół – cały tekst był pomyślany jako jeden z elementów ofensywy „czarnych parasolek”, czyli pań zakręconych na punkcie „prawa do aborcji”. Według nich możliwość zabicia dziecka daje kobietom jakiś rodzaj wolności. Sądzą, że dzięki temu mogą panować nad sytuacją, że same decydują i że w ten sposób stają się niezależne od opresyjnych mężczyzn.

Naiwne! Czy wy, nieszczęsne kobiety, nie widzicie, że to właśnie faceci wymyślili dla was aborcję? Czy nic wam nie mówi fakt, że prawie każdy aborter to mężczyzna? Czy nie widzicie, że to właśnie faceci kręcą biznesem aborcyjnym i oni zgarniają na tym kasę? A co powiedzieć o całej rzeszy mężczyzn, którzy są przynajmniej tak samo winni aborcji jak matki zabijanych dzieci? Nie rozumiecie, że aborcja jest na rękę właśnie tym wiecznym chłoptasiom, którzy są zainteresowani tylko wykorzystaniem was? Chcą seksu, a gdy pojawia się jego naturalna konsekwencja w postaci dziecka, to oni pierwsi oczekują, żebyście „załatwiły problem”.

Natalia Przybysz w swoim słynnym „świadectwie aborcyjnym” mówi, nawiązując do autobiograficznej piosenki: „Po pięciu minutach budzi się na sali, pod kołdrą, jej chłopak jest koło niej”. No właśnie – powinien być mąż, a jest chłopak. Powinien towarzyszyć przy porodzie dziecka, a asystuje przy jego zabiciu. Powinien być ojcem broniącym rodziny, a jest obserwatorem zabójstwa na zlecenie.

– Odczepcie się od naszych brzuchów! – wołają feministki. A facetom w to graj. „Chłopakom”, wiecznym chłoptasiom, którzy potrafią z kobietami współżyć, ale żyć z nimi nie potrafią.

Trzeba się zgodzić z Biedroniem, że „faceci tak sobie urządzili świat, że mogą więcej”. Tacy faceci, co wymyślili aborcję. Bo jeśli aborcja rozwiązuje czyjeś problemy, to właśnie chłoptasiów. Ocala ich od alimentów i chroni przed odpowiedzialnością. I przed dojrzałością. I przed szczęściem – także waszym, drogie panie.

* * *

Sięgają po dzieci

Kampania Przeciw Homofobii, organizacja propagadystów homoseksualnego stylu życia, zorganizowała akcję przeznaczoną dla szkół, zwaną „tęczowym piątkiem”. Celem miało być „udzielenie wsparcia uczniom, którzy nie identyfikują się z orientacją heteroseksualną”. Towarzyszyły temu słuszniackie zamulacze w postaci zapewnień, że akcja jest wymierzona przeciw „opresji i wyobcowaniu” i zmierza do „dobrostanu każdego ucznia”. Według KPH udział w akcji zgłosiło 75 szkół. To niewiele, ale i tak – jeśli to prawdziwe dane – o 75 za wiele. To niewyobrażalne, żeby coś podobnego mogło się odbywać w jakiejkolwiek polskiej szkole przy pełnej świadomości rodziców. Jeśli więc rodzice podejrzewają dyrekcję szkoły o sprzyjanie promocji wynaturzeń, niech na przyszłość zabezpieczą swoje dzieci i już teraz napiszą oświadczenie, że nie życzą sobie w szkole podobnych akcji.

Chwila prawdy

Tytuł z gazeta.pl: „Antykoncepcja często zawodzi, a część kobiet nie może jej stosować”. Coś takiego! Przecież „światli” w kółko trąbią, że aborcja jest konsekwencją nieuświadomienia małolatów, które nie wiedzą, że należy się „zabezpieczać”, a nie wiedzą, bo nie uczy się ich o antykoncepcji. Aż tu nagle: „antykoncepcja zawodzi”. Dlaczego? Ano, z potrzeby chwili. Trzeba jakoś wyjaśnić, czemu tak uświadomiona osoba jak Natalia Przybysz zaszła w „niechcianą ciążę”. Ale spokojnie. Gdy szum ucichnie, wróci stara śpiewka o konieczności stosowania antykoncepcji. Dla utrzymania tego biznesu to naprawdę konieczne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.