Od dziś mieszkam u ciebie

Gość Niedzielny 44/2016

publikacja 29.10.2016 17:00

Bohater dzisiejszej Ewangelii nie był zwykłym celnikiem, ale zwierzchnikiem celników. Należał do wyższej kasty urzędniczej.

ks. Tomasz Jaklewicz ks. Tomasz Jaklewicz

Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.

Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».

Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».

Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».


1. Bohater dzisiejszej Ewangelii nie był zwykłym celnikiem, ale zwierzchnikiem celników. Należał do wyższej kasty urzędniczej. Tacy ludzie podpisywali roczny kontrakt z rzymskim okupantem. Wypłacali należność podatkową z góry, a potem starali się wyciągnąć jak największe pieniądze od podatników i dochodzili do wielkich fortun. Byli powszechnie znienawidzeni za wysługiwanie się Rzymowi i za majątek zdobyty nieuczciwie. W Ewangelii i w przepowiadaniu Kościoła często akcentuje się, że Bóg zbawia ludzi ubogich. To prawda. Ale Zacheusz był bogaty. Opis jego nawrócenia przypomina, że Bóg tak samo pragnie zbawienia ludzi zamożnych, dobrze ustawionych, biznesmenów, menedżerów, właścicieli wielkich fortun. Nawrócenie jest propozycją dla każdego. Bieda duchowa dotyka wszystkich, niezależnie od stanu posiadania.

2. Zacheusz „chciał koniecznie zobaczyć Jezusa”. Skąd wzięło się w nim to pragnienie? Nieraz pojawia się w człowieku jakiś wewnętrzny głos, który kieruje w stronę Boga. Mówi na przykład: „jedź na te rekolekcje, idź do spowiedzi, wstąp do kościoła”. Pomyślmy o swoim zagubieniu w grzechu, w samotności, w beznadziei. Nieraz nawet na dnie rozpaczy słyszymy wewnętrzny głos, który mówi: „Idź w stronę Jezusa, On ci pomoże”. Zacheusz wygrał, bo zaryzykował. Poszedł za wewnętrzną intuicją, wręcz pobiegł, wyprzedził innych. Był gotów narazić swoją reputację, wchodząc na drzewo. Wykorzystał swój spryt, choć tym razem w dobrym celu. Zaryzykował i wygrał. Bóg daje nam dobre pragnienia, które przebijają się przez nasze egoistyczne dążenia. Znajdzie się w pobliżu pewnie jakaś sykomora, czyli konkretna pomoc w spotkaniu z Bogiem. Ale to do człowieka należy decyzja, krok w stronę Boga, determinacja. Ileż przeszkód jestem gotów pokonać, aby zrealizować swoje niekoniecznie wzniosłe pragnienia? Chodzi o to, by tę samą inteligencję, upór, przedsiębiorczość zaangażować w dążenie w stronę dobra.

3. „Jezus spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu…”. Następuje odwrócenie ról. Jezus pierwszy widzi Zacheusza. Co więcej, wzywając go po imieniu, pokazuje, że go zna. Jakby czekał na niego i spodziewał się go zobaczyć. Jakby mówił do niego: „No, nareszcie jesteś…”. Bóg czeka na nas i zna nasze zagubienie. Nie da się nam wyprzedzić w miłowaniu. „Dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Użyte tu słowo {BODY:BBC}meinai{/BODY:BBC} oznacza „zamieszkać, trwać, pozostać, przebywać na stałe”. Ten sam czasownik występuje kilka razy u św. Jana, np. gdy jest mowa o trwaniu w winnym krzewie (J 15). Czyli chodzi o wspólnotę osób zjednoczonych miłością. Jezusowi nie zależy na jednorazowych odwiedzinach, On chce zamieszkać u Zacheusza na zawsze. U mnie również.

4. „Zszedł z pośpiechem i przyjął Go rozradowany”. Łaska przemienia człowieka. Zacheusz jest szczęśliwy, biegnie w stronę nowego życia. Publicznie deklaruje naprawienie krzywdy i oddanie połowy majątku. Odrzuca to, co wydawało mu się dotąd źródłem szczęścia. „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu”. Zbawienie nie zaczyna się dopiero po śmierci. Ono zaczyna się dziś, jeśli zgodzę się, by Pan zamieszkał ze mną. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.