Nagroda na mecie

o. Augustyn Pelanowski

|

Gość Niedzielny 43/2016

Szczegół, który dyskwalifikuje chrześcijanina, to mieć ambicje wyprzedzenia wszystkich.

Nagroda na mecie

Odnosi się wrażenie, jakoby wyznanie Pawła o pewności nagrody było bliskie modlitwy faryzeusza ze świątyni. To tylko złudzenie podobieństwa. W rzeczywistości Paweł pisze o nagrodzie (wieńcu sprawiedliwości), którą spodziewa się otrzymać na ostatku, z taką pewnością, ponieważ pokłada nadzieję nie w swoich czynach, ale w Panu, który wyrwał go z paszczy lwa i ostatecznie przyjmie do swego królestwa. Stary apostoł nie myśli o sobie, że jest pierwszy w szeregu godnych uznania i pochwały ze względu na swe zasługi. Nie przechwala się swoimi dobrymi czynami. Dietrich Bonhoeffer powiedział ongiś, że serce czyste nie brudzi się ani złymi, ani dobrymi uczynkami. Myślał o naszej ludzkiej skłonności do przechwalania się i obnoszenia z dobrymi czynami. Tak, jesteśmy skłonni ubrudzić się nawet dobrem, gdy pysznimy się nim przed samymi sobą, czy – jak w przypadku faryzeusza z przypowieści – przed Bogiem. Stawia się więc apostoł na samym końcu biegnących ku mecie wieczności. Nie sposób jednak nie zauważyć, jak wspominając sądowe rozprawy, zaczyna od słów: „w pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął”. Przez całe swe apostolskie posługiwanie bywał posądzany i osądzany, stąd też spodziewa się na mecie życia otrzymać wieniec sprawiedliwości, obiecany tym, którzy zachowali wiarę i umiłowali objawianie się Chrystusa.

Mówi się, że dopiero koniec wieńczy i czyni zrozumiałym całe dzieło. Dopiero śmiertelna meta życia doczesnego ujawni znaczenie wszystkich naszych zmagań. Byleby wytrwać do końca, dobiec do mety życia, nie tracąc nic z depozytu wiary, lecz zyskując z dnia na dzień głębsze zrozumienie nadziei, jaką pokładamy w Zbawicielu. Kenijczyk Ezekiel Kemboi, który zajął trzecie miejsce w biegu na 3000 m z przeszkodami na ostatnich igrzyskach w Rio de Janeiro, został zdyskwalifikowany, ponieważ sędziowie uznali, że w czasie biegu postawił stopę poza bieżnią. Za bardzo chciał być pierwszy, nie zważając na granice zasad. Szczegół, który dyskwalifikuje chrześcijanina, to wybiec poza tor prawdziwej wiary, nie trzymać się prostego nauczania, a mieć ambicje wyprzedzenia wszystkich. Jan pisał o takich ludziach, że kto wybiega zbytnio naprzód, nie ma Ducha Jezusa Chrystusa. Człowiek może mieć słuszną nadzieję, kiedy spodziewa się dojść do tego, do czego całe życie dążył, nie schodząc jednak nawet na krok z drogi prawdy. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.