Cierpliwość i drżenie

ks. Tomasz Jaklewicz

|

Gość Niedzielny 42/2016

„Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać”.

ks. Tomasz Jaklewicz ks. Tomasz Jaklewicz

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”».

I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»


1. Chrystus od początku tłumaczy, jaki jest sens przypowieści. Jakby obawiał się, czy Go dobrze zrozumiemy. Konieczność ciągłej, wytrwałej modlitwy wiąże się z pytaniem, które pojawia się na końcu: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”. Aby nie ustać w wierze, konieczna jest ciągła modlitwa. To modlitwa obrazuje nasz stosunek do Boga, ona jest papierkiem lakmusowym wiary. Powiedz mi, jak się modlisz, a powiem ci, jak wierzysz.

2. „Sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi” jest, o dziwo, obrazem Boga. Wdowa, która przychodzi do sędziego z prośbą, jest obrazem człowieka modlącego się. Cała ta alegoria może wydawać się nieco dziwna. Powiedzenie „jak trwoga, to do Boga” bywa rodzajem szyderstwa z tych, którzy w nieszczęściu szukają pomocy u Pana. Okazuje się jednak, że Jezus widzi to inaczej. Wdowa to osoba samotna, pozbawiona opieki męża, narażona na niesprawiedliwe potraktowanie. Każdy z nas ma swoją biedę i swoją samotność. Można mieć męża, żonę, dzieci, przyjaciół, a czuć się strasznie osamotnionym, nawet bardziej niż wdowa. Z całym naszym cierpieniem mamy zwracać się do Boga, u Niego szukać pociechy, sprawiedliwości. Nie ma w tym nic niewłaściwego, że w nieszczęściu lgniemy do Boga. A do kogo mamy pójść? Benedykt XVI pisze: „bez konfrontacji z potęgą samotności nie ma doświadczenia Boga”. Chodzi o to, aby będąc w ciemnościach, nie rezygnować z kierowania się w stronę światła. Jeśli trwoga kieruje nas w stronę Zbawiciela, to Bogu dzięki. Gorzej byłoby, gdyby trwoga odbierała nam nadzieję i zamykała w rozpaczy.

3. „A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych (…)?” Akcent pada tutaj na cierpliwość. Nie wolno nam rezygnować z modlitwy, gdy wydaje się nam, że Bóg milczy. Czasem tak nas przytłacza to milczenie Boga, że zaczynamy nawet myśleć o Nim jak o tym sędzi z przypowieści. Że nie liczy się z ludźmi, ze mną. Ta przypowieść pokazuje, jak bardzo Jezus nas rozumie. Wie, że czasem nie mamy już sił, że brakuje nam cierpliwości. Istnieje także cierpliwość Boga, która jest zbawienna. Genialnie mówił o tym Benedykt XVI podczas inauguracji pontyfikatu: „Ileż to razy chcieliśmy, aby Bóg okazał się silniejszy. Aby zdecydowanie uderzył, zniszczył zło i stworzył lepszy świat. Wszystkie ideologie władzy usprawiedliwiają się w ten sposób, tak usprawiedliwiają zniszczenie wszystkiego, co mogłoby oprzeć się rozwojowi i wyzwoleniu ludzkości. Cierpimy z powodu cierpliwości Boga. Tymczasem wszyscy potrzebujemy Jego cierpliwości. Bóg stał się barankiem, mówi nam, że świat jest zbawiony przez Ukrzyżowanego, a nie przez tych, którzy krzyżują. Świat jest zbawiany dzięki Bożej cierpliwości, a niszczony przez ludzką niecierpliwość”.

4. „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” Nic dodać, nic ująć. W tym pytaniu czuje się drżenie serca Boga. On tak bardzo niepokoi się o nas, byśmy Mu nie zginęli.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.