Dziękuję, mistrzu kina

Choć nie podzielałem poglądów Andrzeja Wajdy, uważam, że był genialnym reżyserem, a jego twórczość była jednym z elementów, które mnie kształtowały.

Śmierć Andrzeja Wajdy przyjąłem ze smutkiem. Nie chcę tu odnosić się do jego bardzo aktywnego zaangażowania politycznego w ostatnich latach po stronie, która jest mi obca. Także do filmów, które wpisywały się w narrację polityczną poprzedniego układu władzy, jak obraz o Lechu Wałęsie. Dla mnie Wajda zawsze będzie autorem „Człowieka z marmuru”, będącego powiewem wolności w czasach PRL i kształtującego moją świadomość. Wraz z późniejszym „Człowiekiem z żelaza” z pewnością był jednym z elementów, które legły u mojego późniejszego zaangażowania w "Solidarności" i działalności na rzecz obalenia komunizmu. Jestem mu również wdzięczny za „Katyń”. Z kolei „Pan Tadeusz” z muzyką Wojciecha Kilara jest dla mnie obrazem, który dostarcza mi wielu pozytywnych wzruszeń. Mistrzu Andrzeju, choć nie zgadzałem się z wieloma Twoimi poglądami, dziękuję Ci za te filmy, które mnie ukształtowały, zachwyciły, wzruszyły.