Okulary świętego

GN 35/2016

publikacja 25.08.2016 00:00

O uporządkowanym szaleństwie ojca Maksymiliana, przywróconej godności więźniów i demonie, który boi się świętości, mówi reżyser Michał Kondrat.

Okulary świętego Jakub Szymczuk /foto gość

Szymon Babuchowski: Skąd wziął się św. Maksymilian Kolbe w Pana życiu?

Michał Kondrat: Zawsze był w nim obecny. Kiedy czytałem jego życiorys, to, czego dokonywał, mocno mnie poruszało. Natomiast ostatnimi czasy narastała we mnie myśl o zrobieniu filmu na temat tej postaci. Szukałem więc na modlitwie jakiegoś potwierdzenia, czy rzeczywiście Pan Bóg chce, żebym ten film zrobił. I pewnego dnia, zaraz potem jak skończyliśmy we Włoszech zdjęcia do filmu „Matteo”, dostałem telefon z Niepokalanowa. Gwardian i rzecznik prasowy zaprosili mnie na spotkanie, podczas którego zapytano mnie, czy nie zechciałbym zrobić takiego filmu. Dla mnie to było bardzo mocne potwierdzenie – gwardian Niepokalanowa jest przecież następcą ojca Maksymiliana Kolbego! Bez wahania odpowiedziałem: tak.

Co Pana najbardziej fascynuje w św. Maksymilianie?

Jego konsekwencja w działaniu i „uporządkowane szaleństwo”. Maksymilian bierze się za rzeczy, wydawałoby się, niemożliwe. Robi to nie dla siebie, tylko z miłości do Matki Bożej. Maryja objawiła mu się, kiedy miał dziesięć lat, i ofiarowała dwie korony. Miał możliwość wybrania sobie jednej z nich albo niewzięcia żadnej, tymczasem on wziął obydwie. Jedna z nich symbolizowała męczeństwo, druga – czystość. To się potem spełnia w jego życiu. Stąd też tytuł powstającego filmu – „Dwie korony”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.