– Wiemy, jaki wysiłek trzeba włożyć, żeby zdobyć medal. Jesteśmy z niego dumni – mówią o Rafale Majce mieszkańcy Zegartowic, rodzinnej wsi sportowca.
Rodzice Rafała,
Kamila i Piotr Majkowie,
nie kryją dumy z syna.
Henryk Przondziono /Foto gość
Droga to wspina się, to znowu opada – jak trasa kolarza. Teraz już wiemy, czemu nasz zawodnik tak świetnie jeździ po górach. Po prostu nie może być inaczej, skoro dorastał w takim krajobrazie. Kiedy wjeżdżamy do Zegartowic, rzucają nam się w oczy banery: „Witaj, Mistrzu, w domu” albo „Rafał Majka – król gór”. To pamiątki świętowania po kolejnych sukcesach. Rafał Majka jest dumą rodzinnej wsi na Pogórzu Wiśnickim, niedaleko Myślenic.
Zawsze do nas wraca
– On nas łączy, scala naszą miejscowość – twierdzi Jakub Spędzia, organizator powitań. Gdy kolarz przyleciał z igrzysk z brązowym medalem, mieszkańcy wsi czekali na niego do późnego wieczora. Były gromkie brawa, fajerwerki i podrzucanie sportowca.
Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.