Do jakiej Polski

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

|

GN 28/2016

publikacja 07.07.2016 00:00

Pomóc nie znaczy wyręczyć, ale wzbudzić dobre pragnienia i wolę odpowiedzialnego działania.

Do jakiej Polski

Pamiętam z poprzednich wizyt papieży, Jana Pawła II i Benedykta XVI, że w mediach często padało przy tej okazji pytanie: „Do jakiej Polski przyjeżdża papież?”. Prawdopodobnie padnie ono także przed wizytą Franciszka. Pytanie stereotypowe, ale z drugiej strony zasadne. Przyjazd Ojca Świętego to niewątpliwie okazja, by zastanowić się nad sobą w wymiarze indywidualnym i wspólnotowym. Przede wszystkim jest to pytanie o wiarę Polaków i Kościół w Polsce. Dwa lata temu w telewizyjnym orędziu do Polaków z okazji kanonizacji Jana Pawła II Franciszek stwierdził: „Kościół w Polsce dysponuje ogromnym potencjałem wiary, modlitwy, miłosierdzia i praktyki chrześcijańskiej”. Przy czym dodał: „Cieszę się, że – jeśli Bóg pozwoli – za dwa lata odwiedzę po raz pierwszy wasz kraj z okazji Światowych Dni Młodzieży 2016”. Wygląda na to, że Bóg pozwolił i za niedługo Franciszek stanie na polskiej ziemi, by spotkać się z młodzieżą z całego świata, ale też by m.in. odprawić na Jasnej Górze Mszę św. dziękczynną z okazji 1050. rocznicy chrztu Polski.

Obecny papież nie miał możliwości bliżej poznać Polski, ale zacytowana diagnoza jest niewątpliwie trafna. Rzeczywiście, Kościół w Polsce dysponuje ogromnym potencjałem. Ten potencjał to przede wszystkim wiara milionów ludzi. Wiara, którą widać chociażby w Wielkim Tygodniu, kiedy wierni tłumnie wypełniają świątynie. Potencjał polskiego Kościoła stanowi także liczba kapłanów i osób zakonnych. Pomimo pewnego spadku powołań do seminariów wciąż co trzeci kapłan w Europie jest Polakiem. Oczywiście, statystyki nie są najważniejsze, ale dostarczają danych istotnych dla oceny rzeczywistości. Liczba powołań kapłańskich i zakonnych świadczy o żywotności wspólnot, w których one się rodzą. Potencjał to wreszcie rozbudowana sieć parafii, kościołów nieparafialnych, sanktuariów czy też inne apostolskie, edukacyjne i charytatywne dzieła. Te struktury nie są abstrakcyjne. One żyją tysiącami małych, codziennych ludzkich spraw, wyborów, trudów i radości. Powstaje nie tylko pytanie, co robić, by tego potencjału Kościoła w Polsce nie zagubić, ale też co czynić, by go lepiej wykorzystywać dla dobra ludzi w Polsce i na świecie. Podczas wizyty w naszym kraju Franciszek zapewne będzie się starał pomóc nam w odpowiedzi na to pytanie. Pomóc nie znaczy jednak wyręczyć, ale wzbudzić dobre pragnienia i wolę odpowiedzialnego działania.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.