Byli znękani i porzuceni jak owce nie mające pasterza. Mt 9,36
Przyprowadzono do Jezusa opętanego niemowę. Po wyrzuceniu złego ducha niemy odzyskał mowę, a tłumy pełne podziwu wołały: «Jeszcze się nigdy nic podobnego nie pojawiło w Izraelu!»
Lecz faryzeusze mówili: «Wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy».
Tak Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości.
A widząc tłumy, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo».
Trochę zaskakująca jest ocena tych, którzy chodzili za Jezusem: „byli znękani i porzuceni jak owce nie mające pasterza”. Jak to: czyż ci ludzie nie mieli swoich kapłanów i swoich uczonych w Piśmie? Czyż nie mieli swoich synagog, w których przynajmniej raz w tygodniu mogli usłyszeć Boże słowo wraz ze stosownym wytłumaczeniem? Czyż nie żyli wśród nich przykładni w przestrzeganiu prawa faryzeusze? Jak można było tak powiedzieć? No właśnie. Pasterze byli, ale jakby ich nie było. A dziś, cóż, czasem bywa podobnie. Są różnorakie ambony, w tym także medialne, jest obowiązkowa niedzielna Msza z czytaniem Bożego słowa i homilią, są kapłani, są uczeni w Piśmie publikujący mądre przemyślenia i są gorliwcy w przykładnym zachowywaniu Bożego prawa. Mimo to wielu ludzi żyje z dala od Boga, są zajęci codzienną krzątaniną, poszukiwaniem wygodnego i przyjemnego życia. Ich wina? Może. A może po prostu to my jesteśmy marnymi pasterzami, bo zajęci swoimi ważnymi sprawami nie umiemy z nimi być, nie umiemy dla nich tracić czasu... Może nie, ale na pewno warto się nad tym zastanowić.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.