Najpotężniejsza władza

o. Augustyn Pelanowski

|

GN 26/2016

publikacja 25.06.2016 17:00

Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. Wolność nie jest po to, by hołdować ciału, czyli żyć rozwiąźle, ale po to, by w wolności służyć sobie nawzajem.

Najpotężniejsza władza

Tam, gdzie jest żądza, tam jest też nienawiść. Gdzie czysta miłość, tam wzajemna życzliwość. Skoro wszyscy nosimy w sobie życie Jezusa Chrystusa, to bezcelowa jest złośliwość, zazdrość albo wzajemna niechęć. Jezus zabronił mścić się na niegościnnych Samarytanach Janowi i Jakubowi. Mściwość to sygnał tchórzostwa, nieobecności potęgi Boga w sercu. Brak tej potęgi popycha człowieka do zastąpienia jej pozorem własnej mocy, złością, która skrywa bezsilność. Prawdziwy Bóg nie potrzebuje sobie i innym udowadniać co chwilę, że jest Bogiem, zsyłając gromy z nieba na nędzną mieścinę samarytańską, która odmawia Mu gościny. Jeśli On we mnie mieszka, to dlaczego miałbym czuć się urażony czymkolwiek? Moc miłości rozpoznaje się po łagodności. Jak bardzo wymowne jest dla mnie milczenie Jezusa w czasie adoracji! Potężniejsze niż cały hałas medialny świata, niż wszelkie okrzyki i wrzaski nienawistnych ludzi, którzy czują się tak słabi, że aż używają wzmocnionych mikrofonów.

Jean Sulivan napisał, że Ewangelia przyniosła na świat coś zupełnie nowego: wyrzeczenie się potęgi, począwszy od ogołocenia, doprowadzenia się do stanu zupełnego zera społecznego, rezygnacji z atrybutów boskości w osobie Jezusa Chrystusa, aż do wspaniałomyślności przebaczenia, gdy wołał do Ojca, by przebaczył tym, którzy Go ukrzyżowali. To jest władza najpotężniejsza – zadbać o innych w chwili, gdy samemu się najbardziej troski potrzebuje. Przebaczyć tym, którzy się mszczą, zanim dojrzeli do skruchy. Być tak zwycięskim, by inni nie poczuli się przegranymi. Umierać tak, jak by się szło do kąpieli. Znosić ludzką złośliwość, jakby była rozproszeniem na modlitwie. Być wolnym to być pewnym, że nic nie może mnie skrępować, skoro żyje we mnie Ten, który wyswobodził się z zamkniętej potężnym głazem mogiły i zerwał wielkie pieczęcie prawa. Trudno jest być kochanym przez ludzi, gdy się ukrywa w sobie Boga. Wszyscy chcą ugasić ten niebezpieczny pożar. Czemu więc mam się dziwić, że wylewają na mnie potoki swych kąśliwych słów? Odkąd wiem, co o mnie myśli Jezus, jestem wolny od płochliwej ciekawości co do opinii innych o mnie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.