Zawracanie zwrotami

GN 24/2016

publikacja 09.06.2016 00:00

Żeby prawo ratujące życie uważać za ostre, trzeba być odpowiednio tępym.

Zawracanie zwrotami

Przed wyborami jednego z dyktatorów krążył dowcip, że na karcie do głosowania w tym państwie będzie widniało pytanie: „Czy nie jesteś przeciwny temu, żeby nasz przywódca był prezydentem na kolejną kadencję?”. I odpowiedzi do wyboru: TAK, nie jestem przeciwny; NIE, nie jestem przeciwny.

To nie nowina, że od sposobu, w jaki formułuje się pytania do różnych sondaży czy referendów zależy ich wynik. Niech no taki ankieter zapyta na przykład: „Czy jesteś za ograniczeniem , odebraniem , zaostrzeniem ”. Wszystko jedno czego – większość będzie przeciw temu, bo ludzie jakoś tak wolą rozszerzanie, dawanie i łagodzenie. Ostatnio na manipulacyjny warsztat trafiły właśnie te zwroty, a to głównie za sprawą projektu zmierzającego do zniesienia w Polsce aborcji. Rozsiani na salonach i w mediach abortofile wzięli się straszyć, że Polkom zostanie odebrana (jeszcze raz: o-de-bra-na!) możliwość decydowania o sobie, a szczególnie o swoim brzuchu. Zostaną ograniczone (powtórz: o-gra-ni-czo-ne!) prawa obywatelskie, prawa człowieka, no, w ogóle prawa. No i będzie „zaostrzone prawo aborcyjne” (wszyscy razem: za-o-strzo-ne!). Jak coś jest ostre, to się na tym można naciąć – więc nie dziwota, że przy pytaniu o „zaostrzenie” przepisów aborcyjnych ankietowani reagują sprzeciwem. Gdyby jednak zapytać: „Czy zgadzasz się, żeby małe dzieci były trute, rozrywane lub w inny sposób celowo pozbawiane życia?”, to twierdząco odpowiedzieliby tylko skończeni psychopaci. A przecież dokładnie to kryje się pod sprzeciwem wobec „zaostrzenia” prawa aborcyjnego: upór przy koszmarnej zbrodni. Całkowite zniesienie możliwości zabijania dzieci jest więc całkowitym złagodzeniem prawa w tym zakresie.

I to jest zrozumiałe dla społeczeństwa, jeśli tylko nie jest okłamywane bałamutnymi sformułowaniami. To dlatego w najnowszym badaniu IBRIS ponad 58 proc. badanych poparło postulat całkowitego zakazu aborcji, a przeciw było tylko 30 procent.

Jak to możliwe? A tak, że pytanie dotyczyło istoty rzeczy. Brzmiało: „Czy popiera Pan(i) całkowity zakaz aborcji, z zachowaniem możliwości ratowania życia matki, jeśli jest zagrożone?”. Warto dodać, że ratowanie życia matki nie ma i nigdy nie miało nic wspólnego z aborcją. Aborcja to działanie w celu zabicia człowieka – a tu celem jest coś odwrotnego: uratowanie przynajmniej jednej osoby, skoro nie można dwojga.

Jeśli więc ktokolwiek w Polsce popiera aborcję, to albo jest okłamywany co do jej istoty, albo sam jest w nią zamieszany i woli bronić zbrodni niż jej ofiary. Jeśli Polska skończy definitywnie z przekleństwem aborcji, to skończy się straszenie złymi tego skutkami – bo widać będzie tylko dobre.

Aktualizacja obłędu

Jedna z najbardziej popularnych gier komputerowych „The Sims”, w której imituje się normalne ludzkie życie od urodzin aż do śmierci, idzie z postępem. Najnowsza aktualizacja została przeprowadzona zgodnie z panosząca się na Zachodzie ideologią gender. „Po raz pierwszy będziesz mógł zaprojektować swojego Sima bez ograniczających barier płci” – informuje brytyjski producent gry. Tak więc mężczyzna może się tam ubierać jak kobieta, kobieta jak mężczyzna, podobnie jest np. ze sposobem korzystania z toalety. Warto zauważyć, że polski dystrybutor gry nie poinformował o genderowej aktualizacji, a na pytanie gosc.pl odpowiedział, że nie posiada na ten temat informacji. Ciekawe dlaczego? A może jest tak, że gdy idea pomieszania płci na Zachodzie napędza klientów, to u nas odstrasza? Czyż nie pięknie jest być Polakiem?

Małpi rozum

W amerykańskim Cincinnati zginął goryl. Zastrzelił go pracownik zoo, aby ratować zagrożone czteroletnie dziecko, które wpadło do wybiegu. W efekcie wybuchł wielki płacz. W miejscu śmierci zwierzęcia ludzie zaczęli składać kwiaty. Wyrazom bólu towarzyszyło domaganie się pociągnięcia do odpowiedzialności sprawców zdarzenia, za których opinia społeczna uznała rodziców dziecka. Pod petycją z żądaniem ich ukarania podpisało się 200 tys. osób. Także w serwisie gosc.pl pod mówiącym o tym tekstem pojawiły się żądania kary dla rodziców. Mało kto interesował się dzieckiem. Może dlatego, że dzieci „występują powszechnie” i nie siedzą w klatkach.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.