publikacja 02.06.2016 00:00
O przepisie na dobre kino religijne mówi Dariusz Regucki, twórca „Boga w Krakowie”.
Dariusz Regucki, niezależny twórca, scenarzysta i reżyser. Komponuje również muzykę teatralną i filmową.
HENRYK PRZONDZIONO /foto gosc
Edward Kabiesz: Czy „Bóg w Krakowie” to rzeczywiście największa, jak twierdzi dystrybutor, produkcja religijna w Polsce?
Dariusz Regucki: To oczywiście opinia producenta. Słowo „największa” kojarzy się z finansami, a my przecież poruszamy się cały czas w niskich budżetach. Natomiast udało mi się zaprosić do filmu fantastycznych ludzi i wynegocjować też dobre stawki.
Film ma bardzo dobrą obsadę. Czy robił Pan castingi?
Nie było castingów. Pisząc scenariusz, już mam w głowie obsadę. Jeżeli piszę rolę krakowskiej kwiaciarki, to już widzę Dorotę Pomykałę.
Dlaczego?
Decyduje rys osobowościowy postaci, którą wymyśliłem. Zamykam oczy i widzę właśnie tę aktorkę czy tego aktora. Później wysyłam scenariusz. Żadna z osób, którym zaproponowałem rolę, nie odmówiła zagrania w filmie.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.