Genealogia uzależnia

Maciej Kalbarczyk

|

GN 22/2016

publikacja 26.05.2016 00:00

Każdy na własną rękę może odkryć historię swojej rodziny. Wystarczy trochę poszperać w sieci.

Krzysztof Nawrocki, historyk i pedagog, genealogią zainteresował się ponad 6 lat temu. Szukając przodków, dotarł aż do 1773 r., do prapraprapradziadka  Macieja Nawrockiego. Krzysztof Nawrocki, historyk i pedagog, genealogią zainteresował się ponad 6 lat temu. Szukając przodków, dotarł aż do 1773 r., do prapraprapradziadka Macieja Nawrockiego.
jakub szymczuk /foto gość

Względny spokój na zachodzie Europy pozwolił tamtejszym społeczeństwom na skrupulatne gromadzenie danych o przodkach. Polacy mieli w historii mniej szczęścia. W czasie naszych burzliwych dziejów wiele materiałów przepadło: zostały spalone lub wywiezione przez okupantów. – Po zniszczeniu archiwaliów podczas II wojny światowej i utrudnieniach ze strony władz komunistycznych dopiero od 1989 r. łatwiej prowadzić poszukiwania – mówi dr Andrzej Marek Nowik, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Genealogicznego. Podkreśla, że genealogia od zawsze była głęboko osadzona w polskiej kulturze, a współcześnie internet pozwala na jej rozwój. Rzeczywiście, w Polsce nastała wręcz moda na poszukiwanie przodków. W sieci funkcjonują takie portale jak Genealodzy.pl, Szukajwarchiwach.pl czy Familysearch.org. Korzystają z nich zarówno zawodowi historycy, jak i genealodzy hobbyści.

Mój narkotyk

– Jak się w to zagłębiałem, to nie mogłem odejść od komputera – przyznaje Krzysztof Nawrocki, z wykształcenia historyk i pedagog. Pasjonuje się Rzeczpospolitą Szlachecką, czyta dzieła Henryka Sienkiewicza.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.