Ziarnko do ziarnka

Wiesława Dąbrowska-Macura

|

GN 21/2016

publikacja 19.05.2016 00:00

67 proc. Polaków uważa, że warto regularnie oszczędzać – wynika z badań przeprowadzonych przez Fundację Kronenberga. Odsetek zwolenników oszczędzania w latach 2008–2015 wzrósł w naszym kraju o 5 punktów procentowych. Wzrosła także liczba osób oszczędzających regularnie – z 7 proc. w 2008 r. do 16 proc. pod koniec 2015 roku.

Ziarnko  do ziarnka henryk przondziono /foto gość

Według Diagnozy Społecznej 2015 oszczędności posiada jednak mniej niż połowa polskich gospodarstw domowych – nieco ponad 45 proc. To więcej niż na przykład 2 lata wcześniej, kiedy posiadanie oszczędności deklarowało 41 proc. gospodarstw domowych.

Na starość i na czarną godzinę

Oszczędności przydają się w nieprzewidzianych życiowych sytuacjach, takich jak utrata pracy, obniżka pensji, niespodziewany wydatek czy choroba w rodzinie. Tego rodzaju odłożone pieniądze specjaliści nazywają poduszką finansową, bo zapewniają bezpieczeństwo w sytuacji kryzysowej. Ekonomiści szacują, że chroniąc przed nieprzewidzianymi wydatkami, powinny one stanowić od trzykrotności do sześciokrotności miesięcznych wydatków gospodarstwa domowego. Ze wspomnianej już Diagnozy Społecznej 2015 wynika, że Polacy najczęściej gromadzą oszczędności „na starość” – taki cel wskazało 22 proc. badanych. Równie często oszczędzamy na „czarną godzinę” lub na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń losowych (18 proc.). Dosyć często odkładamy też pieniądze na wakacyjny wypoczynek oraz na przyszłe wydatki swoich dzieci (po 8 proc.). Sondaż przeprowadzony kilka lat temu przez jedną z pracowni badania opinii publicznej pokazał, że Polacy mają jednak niewielką wiedzę na temat oszczędzania, a trzy czwarte ankietowanych przyznało, że nigdy nie korzystało z żadnej formy edukacji na ten temat.

Jak wybrać dobrą lokatę?

Porównując reklamy lokat, należy zwrócić uwagę przede wszystkim na czas trwania i oprocentowanie. Czas trwania: lokatę zawiera się na ściśle określony czas: na przykład na 3 miesiące. Jeżeli zerwiemy lokatę przed upływem tego terminu, otrzymamy z powrotem swoje pieniądze, ale bez odsetek. Oprocentowanie: podaje się je zawsze w skali rocznej. Oznacza to, że jeśli 3-miesięczna lokata opiewa na 4 proc., to po 3 miesiącach otrzymamy odsetki w wysokości 1 proc. od wpłaconej na lokatę sumy. Odsetki w wysokości 4 proc. otrzymamy, jeśli nasze pieniądze będą leżały na lokacie przez cały rok. Istotna jest też informacja, czy oprocentowanie lokaty jest stałe, czy zmienne. Stałe gwarantuje, że nie ulegnie zmianie przez cały czas trwania lokaty. Oprocentowanie zmienne jest związane ze zmianami stóp procentowych dokonywanymi przez Radę Polityki Pieniężnej. Jest korzystniejsze, kiedy stopy procentowe rosną. Czego nie ma w reklamach Należy pamiętać, że od odsetek zyskiwanych na lokacie zapłacimy 19-procentowy podatek od zysków kapitałowych. Bank pobiera go automatycznie. Rzeczywisty zysk będzie więc nieco mniejszy, niż wynikałoby z nominalnego oprocentowania. Podawana w reklamach wysokość oprocentowania tej informacji najczęściej nie zawiera.

Z listów napływających do redakcji „Gościa” po publikacji przygotowywanych we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim materiałów dotyczących bezpiecznego pomnażania oszczędności wynika natomiast, że wielu ludzi zastanawia się, jak oszczędzać, kiedy z niewysokiej renty czy emerytury udaje się odłożyć co miesiąc tylko kilkadziesiąt złotych. Jakie są możliwości pomnażania takich niewielkich oszczędności?

Okazuje się, że sposobów powiększenia oszczędności, także tych niewielkich, jest całkiem sporo. Wybór najbardziej odpowiedniej dla siebie formy zależy od tego, na co chcemy w przyszłości przeznaczyć zaoszczędzone środki. Jeżeli oszczędności mają służyć nam lub naszym dzieciom w dalszej przyszłości, warto włożyć je na długoterminową lokatę. Możemy też kupić obligacje dedykowane osobom fizycznym lub ulokować np. w jakimś bezpiecznym funduszu inwestycyjnym, ale wtedy musimy się liczyć – w bardzo niesprzyjających okolicznościach – z możliwością straty części zainwestowanego kapitału. Jeżeli natomiast oszczędzamy na „czarną godzinę”, wybierzmy lepiej konto oszczędnościowe, z którego w dowolnym momencie będziemy mogli wypłacić pieniądze (lub ich część) bez utraty odsetek. Na taki rachunek możemy też systematycznie przelewać wolne środki, np. te niewielkie sumy, które zaoszczędzimy na koniec miesiąca na bieżącym rachunku. Dodatkową zaletą tego typu konta jest też fakt, że odsetki naliczane w okresie rozliczeniowym (np. co miesiąc) są regularnie dopisywane do kapitału. Takie systematyczne oszczędzanie to dobry sposób pomnażania właśnie niewielkich oszczędności, które mogą się przydać w każdej chwili.

Zaczynamy oszczędzać

Oszczędzania można się nauczyć. Zacząć należy od przeanalizowania swoich wydatków, by ustalić, które można ograniczyć lub zupełnie wyeliminować. To pozwoli nam znaleźć środki, które będziemy systematycznie odkładać na koncie oszczędnościowym. Na to konto można także przelewać na przykład sumy zostające nam na koniec miesiąca po opłaceniu wszystkich wydatków. Można również regularnie, np. co miesiąc, wpłacać na nie ustaloną kwotę.

Dlaczego warto mieć specjalne konto na oszczędności, a nie zostawiać ich na rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym (ROR), na który wpływa nasza pensja czy emerytura? Po pierwsze dlatego, że wtedy nie wydamy zaoszczędzonych pieniędzy „niezauważenie”. A poza tym zgromadzone na koncie oszczędnościowym sumy regularnie będą się powiększały o doliczane odsetki (pomniejszone o 19-procentowy podatek od zysków kapitałowych). Tych zysków nie osiągniemy, jeśli nasze oszczędności zostawimy na nieoprocentowanym lub minimalnie oprocentowanym ROR-ze albo odłożymy do domowej skarbonki. Konto oszczędnościowe to bardzo bezpieczna forma oszczędzania, bo nie ryzykujemy, a możemy jedynie zyskać. Gromadzone na nim pieniądze są oprocentowane tak jak na lokacie, czyli stosunkowo wysoko, a są dostępne w każdej chwili. W razie potrzeby możemy z nich skorzystać w dowolnym czasie bez utraty naliczonych odsetek.

Konta oszczędnościowego nie musimy otwierać w tym samym banku, w którym mamy ROR. Warto szukać bezpłatnego, z jak największym oprocentowaniem. – Trzeba też zwrócić uwagę na dodatkowe warunki, np. ograniczenie liczby darmowych przelewów z konta oszczędnościowego. Za każdy przelew powyżej limitu zapłacimy prowizję. Zdarzają się też konta z limitem kwoty podlegającej podwyższonemu oprocentowaniu, np. do 10 tys. zł. Nadwyżka natomiast jest niżej oprocentowana. W niektórych bankach wyższe oprocentowanie obowiązuje dopiero, gdy saldo konta przekroczy jakąś ustaloną kwotę, np. 100 tys. zł. Czasami wyższe oprocentowanie obowiązuje tylko przez pewien czas, np. przez kilka promocyjnych miesięcy, a potem jest obniżane. Ważny jest też sposób kapitalizacji odsetek, czyli częstotliwość ich naliczania. Najkorzystniej jest, jeśli są naliczane codziennie – informuje dr Robert Jagiełło, doradca w Departamencie Stabilności Finansowej NBP.

Ci, którzy mogą co miesiąc zaoszczędzić co najmniej 50 zł, mogą skorzystać z programów systematycznego oszczędzania w bankach, funduszach inwestycyjnych oraz firmach ubezpieczeniowych. Oprocentowanie w programie oferowanym przez bank jest zazwyczaj wyższe niż na koncie oszczędnościowym i rośnie wraz ze wzrostem liczby dokonanych wpłat. W przypadku powiązania programu z funduszem inwestycyjnym lub ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym istnieje jednak ryzyko utraty części oszczędności.

Cztery zasady bezpiecznego oszczędzania?

1. Sprawdź, czy firma, której zamierzasz powierzyć pieniądze, jest objęta nadzorem państwowym. Każda firma, która gromadzi pieniądze, powinna być nadzorowana przez Komisję Nadzoru Finansowego. Lista takich podmiotów znajduje się na stronie www.knf.gov.pl. 2. Pamiętaj, że wysoki zysk wiąże się z dużym ryzykiem. Z wielką ostrożnością należy traktować oferty pomnażania oszczędności obiecujące dużo wyższy zysk niż inne propozycje dostępne na rynku. Trzeba je dokładnie przeanalizować i sprawdzić. 3. Dokładnie przeczytaj umowę. Szczególną uwagę należy zwrócić zwłaszcza na to, co w umowie zapisane jest drobnym drukiem. Nie należy podpisywać umowy, w której jest zapis o okolicznościach, w których instytucja nie wypłaci części lub całości zdeponowanych oszczędności oraz jeśli występuje w niej obowiązek poniesienia opłaty za przechowywanie pieniędzy. 4. Nie podpisuj, jeśli nie rozumiesz. Przed podpisaniem umowy należy wyjaśnić wszystkie wątpliwości i dopytać o szczegóły. Warto poprosić o wzór umowy oraz innych wymaganych do zawarcia lokaty dokumentów i skonsultować je z kimś zaufanym. Można np. skorzystać z pomocy miejskiego lub powiatowego rzecznika konsumentów lub eksperta jakiejś organizacji konsumenckiej. Jeżeli oferujący nam lokatę czy inną formę zainwestowania oszczędności nie potrafi wyjaśnić wszystkich zasad, lepiej z takiej propozycji nie korzystać.

Oprac. na podst. www.zanim-podpiszesz.pl

Przenosiny na lokatę

Niewielkie oszczędności nie przyniosą szybko wielkich zysków. To oczywiste. Ale systematycznie odkładając nawet nieduże kwoty, po jakimś czasie na naszym koncie oszczędnościowym możemy uzbierać całkiem sporą sumę. Wtedy warto ją ulokować na przykład na lokacie terminowej. To oznacza zamrożenie naszych oszczędności na pewien czas – nie będzie ich można wypłacić przed upływem określonego terminu bez utraty odsetek. Ale nie musimy przecież wybierać lokaty długoterminowej. Banki proponują lokaty już od jednego tygodnia do dwóch czy trzech lat. Oczywiście im krótszy termin lokaty, tym niższe jej oprocentowanie, czyli niższy zysk.

Najpopularniejsze wśród oszczędzających są lokaty krótkoterminowe: jedno-, trzy- i sześciomiesięczne. Ich oprocentowanie kształtuje się obecnie od nieco ponad 1 proc. do 4 proc. w stosunku rocznym – w zależności od terminu lokaty oraz ulokowanej na niej kwoty. Jeśli nasze oszczędności wpłacimy na przykład na trzymiesięczną lokatę oprocentowaną na 4 proc., to po trzech miesiącach zyskamy odsetki w wysokości 1 proc. od zdeponowanej kwoty. Czteroprocentowy zysk osiągniemy, gdy nasze pieniądze będą leżały na tej lokacie przez cały rok. Trzeba jeszcze pamiętać, że podobnie jak w przypadku konta oszczędnościowego zysk ten jest pomniejszony o automatycznie potrącany 19-procentowy podatek od dochodów kapitałowych.

– Zaletą lokaty bankowej jest to, że uzyskamy realny dochód, ponieważ oprocentowanie lokat jest wyższe od inflacji, oraz że nasze pieniądze będą bezpieczne. Pieniądze zdeponowane w bankach objęte są ustawową ochroną Bankowego Funduszu Gwarancyjnego do równowartości w złotych 100 tys. euro (obecnie ok. 430 tys. zł). Oznacza to, że jeśli ktoś ma oszczędności nieprzekraczające tej kwoty, to nawet w przypadku upadłości banku nie straci ani grosza. Natomiast jeśli nasze oszczędności są wyższe niż 100 tys. euro, warto je ulokować nie w jednym, a w kilku bankach. Można też założyć rachunek ze współmałżonkiem – wówczas każdy z właścicieli rachunku jest objęty gwarancją BFG do ustawowego limitu – wyjaśnia Robert Jagiełło.

Uwaga, konkurs!

Przeczytaj uważnie tekst z cyklu „Domowa ekonomia”, rozwiąż krzyżówkę, znajdującą się na ostatniej stronie dodatku telewizyjnego, i odczytaj hasło utworzone z ponumerowanych liter. Nagrody czekają!

Tylko nie w parabanku

Zdeponowane na lokacie czy gromadzone na koncie oszczędnościowym oszczędności nie urosną gigantycznie, zwłaszcza jeśli udaje się nam odłożyć niewielkie kwoty. Ale na pewno będą tam bezpiecznie i systematycznie pomnażane. Takiej pewności nie dają różne pozabankowe instytucje finansowe, kuszące potencjalnych klientów wysokimi zyskami w krótkim czasie. Jeśli więc chcemy powierzyć swoje oszczędności w dobre ręce, wybierajmy banki lub SKOK-i, które są objęte nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego oraz ochroną Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.

Warto pamiętać, że zgodnie z polskim prawem oferowanie produktów lokacyjnych przez podmioty, które nie mają licencji Komisji Nadzoru Finansowego, jest zabronione. Działalność taka jest po prostu nielegalna. Zanim więc powierzymy pieniądze jakiejś instytucji, trzeba koniecznie sprawdzić, czy podlega ona nadzorowi KNF. Można to zrobić na stronie: knf.gov.pl, w wyszukiwarce podmiotów nadzorowanych. Komisja Nadzoru Finansowego publikuje również tzw. listę ostrzeżeń publicznych, na której wskazane są podmioty prowadzące – bez odpowiedniego zezwolenia – działalność wymagającą licencji KNF. – Instytucjom z tej listy absolutnie nie należy ufać i nie wierzyć obietnicy uzyskania wysokich zysków od powierzonych im pieniędzy. Nie ufajmy też zapewnieniu, że instytucja parabankowa ma gwarancje jakiegoś pozabankowego funduszu gwarancyjnego. Podmioty takie nie są instytucjami publicznymi, tylko prywatnymi, co oznacza, że dysponują ograniczonym kapitałem i w każdej chwili mogą zbankrutować. Są one powoływane tylko po to, by sprawić wrażenie, że środki lokowane w parabankach są bezpieczne, ale w rzeczywistości gwarancje takich funduszy są niewiele warte – ostrzega Robert Jagiełło z NBP. Takim instytucjom na pewno nie warto powierzać swoich oszczędności, nawet jeśli są one niewielkie.

Więcej o ekonomii na stronie www.nbp.pl. Zainteresowała cię treść artykułu? Podziel się z najbliższymi! Zaproś ich do odwiedzenia strony www.gosc.pl/Domowa ekonomia, gdzie zamieszczamy kolejne odcinki cyklu „Domowa ekonomia”. Weź udział w ankiecie internetowej dotyczącej tego cyklu, rozwiąż quiz – możesz wylosować atrakcyjne nagrody.

Wybrane formy pomnażania oszczędności obciążone ryzykiem

Akcje spółek notowanych na giełdzie papierów wartościowych. Na akcjach można zarobić dużo więcej niż na lokatach bankowych czy obligacjach, ale można też stracić część, a nawet cały zainwestowany kapitał. Zdarzyć się tak może, jeśli spółka, której akcje kupiliśmy, zbankrutuje. Jest to forma polecana raczej dla doświadczonych inwestorów, którzy posiadają odpowiednią wiedzę ekonomiczną, potrafią dokonywać analiz, mają czas na śledzenie notowań i którzy mogą sobie pozwolić na stratę części kapitału. Fundusze inwestycyjne. Najbardziej bezpieczne są fundusze rynku pieniężnego, fundusze obligacji i fundusze gotówkowe, ponieważ lokują środki w dłużne instrumenty finansowe o niskim ryzyku kredytowym. Bardziej ryzykowne są fundusze stabilnego wzrostu i zrównoważone, ponieważ obok bezpiecznych instrumentów finansowych inwestują w akcje. Najwyższym ryzykiem charakteryzują się fundusze akcji inwestujące do 100 proc. wartości portfela w akcje spółek notowanych na giełdzie papierów wartościowych. Fundusze inwestycyjne są stworzone dla osób, które nie mają ani specjalistycznej wiedzy, ani wystarczająco dużo czasu, żeby samodzielnie zadbać o swoje oszczędności. A ponieważ fundusze są zarządzane przez specjalistów, którzy muszą posiadać odpowiednie wykształcenie i doświadczenie, a także – potwierdzone licencją doradcy inwestycyjnego – wysokie kwalifikacje i kompetencje, możemy czuć się bardziej spokojnie, niż gdybyśmy inwestycji dokonywali sami. Trzeba jednak pamiętać, że za tę usługę zapłacimy – osoby zarządzające funduszami pobierają prowizję od naszych, zainwestowanych w funduszach oszczędności. Ubezpieczenie na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK) jest oferowane przez zakłady ubezpieczeń i polega na tym, że pewna część płaconej składki przeznaczona jest na pokrycie przewidzianej umową ochrony ubezpieczeniowej, zaś pozostała – na zakup jednostek uczestnictwa w ubezpieczeniowym funduszu kapitałowym. Cechą tego produktu jest obciążające klienta ryzyko inwestycyjne, ponieważ fundusz kapitałowy, tak jak fundusze inwestycyjne, może przynosić straty.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.