Być dla innych czyli być sobą

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 21/2016

publikacja 21.05.2016 17:00

Wiara jest drogą odkrywania prawdy, zbliżania się do niej. Prawda o Bogu w Trójcy, którą ukazuje nam dziś liturgia, należy do najtrudniejszych.

Być dla innych czyli być sobą

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi».


1. „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie”. Jezus sam wie najlepiej, ile potrafimy unieść. W relacjach międzyludzkich bywa podobnie. Nie zawsze człowiek jest w stanie przyjąć całą prawdę. Więc konieczny jest czas na jej podanie i przyswojenie. Wiara jest drogą odkrywania prawdy, zbliżania się do niej. Prawda o Bogu w Trójcy, którą ukazuje nam dziś liturgia, należy do najtrudniejszych. Konieczna jest pokora, cierpliwość, zgoda na to, że Bóg jest większy niż mój rozum.

2. „Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy”. Ta obietnica łączy się ściśle z poprzednim zdaniem. Jezus obiecuje nam przewodnika, Ducha Prawdy, który będzie nas prowadził na drodze do prawdy. Słowo „doprowadzi” brzmi po polsku jak jednorazowa dokonana czynność. Tymczasem chodzi raczej o wspólną drogę, o ciągłe prowadzenie nas ku pełnej prawdzie (gr. {BODY:BBC}hodegeo{/BODY:BBC} – prowadzić, wywodzi się od {BODY:BBC}hodos{/BODY:BBC} – droga). Ten sam czasownik występuje u Łukasza w zdaniu: „Czy może niewidomy prowadzić niewidomego?” (6,39). Dzięki Duchowi Świętemu Kościół oraz każdy ochrzczony są prowadzeni ku prawdzie, krok po kroku, dzień za dniem. Przybliżamy się do spotkania z Tajemnicą Życia, którą jest Bóg. Nasze poznanie jest zawsze częściowe, ale otwarte na pełnię.

3. W tym krótkim fragmencie Jezus objawia coś z tajemnicy życia we wnętrzu Boga. Jest tu jakiś rodzaj dynamiki, wewnętrznego krążenia. Duch „nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy”. „Ponieważ z mojego weźmie i wam objawi”. Czyli Jezus, Syn Boży, przekazuje wszystko Duchowi. Ale i to, co ma Syn, pochodzi od Ojca. „Wszystko, co ma Ojciec, jest moje”. Zbliżamy się tutaj do tajemnicy Osób Bożych, które są we wzajemnej relacji. Trwa między nimi jakieś nieustanne obdarowanie i przyjmowanie. Nie chodzi tutaj o wzajemną wymianę informacji, ale o dawanie siebie. To miłość, która wszak jest nieustannym dawaniem siebie i przyjmowaniem tego daru. Osoby Boże istnieją na sposób daru. Z tej dynamiki miłości, z tego wiecznego Boskiego obdarowywania, są ludzie, aniołowie, wszechświat pełen tajemnic. Chwała Boża rozbłyska w tym udzielaniu, które rozlewa się na wszystko, co istnieje.

4. Co to znaczy dla nas? Czy można prawdę o Trójcy, wydawałoby się tak oderwaną od życia, przełożyć na konkretne, praktyczne wnioski? Jeśli Bóg jest fundamentem istnienia, to znaczy, że Jego poznawanie nie jest odrywaniem się od rzeczywistości, ale przybliżaniem się do samego centrum rzeczywistości. To pierwsza rzecz. A druga? Jeśli Bóg jest miłością, czyli istnieje na sposób daru, to jest to dla nas bezcenna podpowiedź. Przykazanie miłości wynika wprost z tajemnicy Trójcy Świętej. Jako osoba jestem i staję się sobą wtedy, gdy daję siebie innym, gdy żyję w relacjach, w więziach, gdy tracę wolność ze względu na miłość. Powołaniem człowieka nie jest bycie sobą dla siebie, ale bycie dla innych, które sprawia, że jestem sobą.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.