O „ojcu chrzestnym” naszego państwa wiadomo bardzo niewiele

Leszek Śliwa

|

16/2016

publikacja 14.04.2016 00:00

Decyzją o swoim chrzcie Mieszko I rozpoczął proces kształtowania się państwa polskiego i określił kierunek jego rozwoju. To paradoks historii, że o tym człowieku nie wiemy prawie nic.

Na zdjęciu katedra gnieźnieńska Na zdjęciu katedra gnieźnieńska
roman koszowski /foto gość

Uczyliśmy się w szkole o Mieszku, że pokojowo zjednoczył słowiańskie plemiona nad Odrą i Wisłą, po czym, w atmosferze powszechnej zgody, zbudował państwo polskie. Następnie, broniąc się przed permanentną agresją Niemiec, dał się ochrzcić. Zrobił to po to, by Niemcy nie mogli mówić, że napadają na Polskę, bo chcą nawracać pogan. Przy okazji Mieszko pragnął włączyć Polskę do świata kultury zachodniej. Żeby jednak nie uzależnić się od niemieckiego Kościoła, przyjął chrzest za pośrednictwem Czech.

Z tego, co powyżej napisałem, prawdą jest tylko to, że Mieszko przyjął chrzest. Wszystko inne to bzdura. W rzeczywistości o „ojcu chrzestnym” naszego państwa wiadomo bardzo niewiele. Uczeni formułują o nim hipotezy na podstawie nielicznych źródeł, spierając się nieraz o najbardziej podstawowe fakty. Zgadzają się tylko co do jednego: cała ta nasza „szkolna” wiedza o Mieszku I jest pomieszaniem mitów, kłamstw i półprawd.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.