Każdy czas jest dobry

ks. Marek Gancarczyk

|

GN 15/2016

Odkąd jesienią zeszłego roku zjednoczona prawica doszła do władzy, zaraz pojawiło się pytanie, kiedy prawnie zakazane zostanie zabijanie dzieci nienarodzonych.

Każdy czas jest dobry

PiS z koalicjantami ma większość w parlamencie i może przegłosować każdą ustawę, w tym również kasującą aborcyjne wyjątki. Wielu zastanawiało się, czy sprawę podnieść od razu, czy czekać na dogodny moment. Jeżeli nie teraz, wiosną, to może jesienią, po Światowych Dniach Młodzieży, które być może przyniosą dodatkowe religijne i moralne ożywienie. Przyznaję, że sam nie miałem jasności w tej sprawie. Jednak po tym, co wydarzyło się w Niedzielę Bożego Miłosierdzia, tzn.  po odczytanym w kościołach stanowisku biskupów i wywołanych nim protestach, w tym jednym z premedytacją urządzonym w świątyni, już nie mam wątpliwości. Dobrego czasu na wprowadzenie całkowitego zakazu zabijania dzieci nienarodzonych nigdy nie będzie. Zawsze pojawi się ostry sprzeciw jakiejś grupy osób. A z drugiej strony zawsze jakieś sprawy będą wydawać się ważniejsze i pilniejsze do załatwienia. A to obniżenie wieku emerytalnego, a to wprowadzenie podatku od sieci handlowych czy podwyższenie kwoty wolnej od podatku.

Doskonale rozumiem niechęć rządzących do otwierania kolejnego frontu walki, ale w tej sprawie głowy w piasek dłużej chować nie wolno. Tym bardziej że – jak pisaliśmy przed tygodniem – nigdy w wolnej Polsce nie było tak blisko do wprowadzenia prawnej ochrony życia nienarodzonych bez żadnych wyjątków. Co oczywiście wywoła, gdyby szczęśliwie stało się faktem, ogromny opór wielu środowisk w całej Europie. Opór większy niż spowodowany na przykład decyzją o wycince drzew w Puszczy Białowieskiej.

Początkowo rządzący z wyczuwalnym dystansem odnieśli się do obywatelskiego projektu zakładającego całkowity zakaz aborcji. Potem jednak zmienili front. Jasną deklarację złożyli premier Beata Szydło oraz Jarosław Kaczyński. W rozmowie z „Gościem” prezes PiS powiedział m.in.: „Jestem katolikiem i podporządkuję się wezwaniu biskupów. Ale trzeba przyjąć takie rozwiązanie, które będzie chroniło życie i zdrowie matek” (ss. 24–26). Czas pokaże, czy parlamentarzystom wystarczy odwagi. I czy po raz kolejny taktyka nie okaże się ważniejsza.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.