"Niewinna"(?) manipulacja

Edward Kabiesz

Postać matki przełożonej, która w filmie dopuszcza się strasznej zbrodni, jest tworem fantazji reżyserki.

"Niewinna"(?) manipulacja

Czy tragiczna historia zakonnic, przedstawiona w filmie „Niewinne”, rzeczywiście została oparta na faktach? Na początku filmu Anne Fontaine czytamy, że opowieść została oparta na faktach. Mimo usilnych poszukiwań, nie znalazłem śladów podobnego wydarzenia. Cóż więc jest w filmie faktem? Z pewnością  masowe gwałty i zbrodnie na kobietach, w tym zakonnicach, w czasie wkraczania Armii Czerwonej na tereny III Rzeszy. Dotknęły one szczególnie mieszkanek Śląska, Warmii, Mazur i Prus Wschodnich. Najbardziej znana jest historia elżbietanek na Śląsku, które - broniąc swej godności - zostały bestialsko zamordowane przez sowieckich sołdatów. Obecnie toczy się proces beatyfikacyjny dziesięciu z nich.

Natomiast cała reszta, czyli opowieść o horrorze w klasztorze, powstała w wyobraźni autorki. W żadnej z klauzurowych wspólnot benedyktynek, a takie habity noszą w filmie zakonnice,  nie doszło do podobnych wydarzeń. Również postać matki przełożonej, która w filmie dopuszcza się strasznej zbrodni, jest tworem fantazji reżyserki. Doskonale wpisuje się w popularną w mediach i sztuce współczesnej narrację o złych przełożonych, którzy na różnych szczeblach kierują wspólnotą Kościoła.

Postać filmowej lekarki, która mówi o sobie, że jest ateistką z rodziny, w której lewicowe, a później komunistyczne przekonania sięgają czasów Komuny Paryskiej, niewiele ma wspólnego z filmowym pierwowzorem. Była nią Madeleine Pauliac, która rzeczywiście uczestniczyła we francuskiej misji PCK. Jej bratanek Philippe Maynial, którego opowiadanie stało się inspiracją scenariusza „Niewinnych”, w rozmowie opublikowanej na portalu Aleteia wyjaśnia, że w rzeczywistości rodzina nie miała takich tradycji. To właśnie filmowa Mathilde, a nie pozbawiona empatii, przestrzegająca surowych zasad i recytująca religijne formułki matka przełożona, wciela w życie przesłanie Jezusa. Stąd już niedaleko do stwierdzenia, do czego prowadzi religijny fundamentalizm wsparty hierarchiczną strukturą Kościoła. Do zaślepienia i obłędu, bo tak tylko nazwać można przedstawione w filmie dokonania przełożonej.

Anne Fontaine nakręciła „Niewinne” w całości w Polsce. Światowa premiera odbyła się w ramach Sundance Film Festival, największego festiwalu filmów niezależnych w USA. Obraz został zauważony i otrzymał dobre, nawet entuzjastyczne recenzje, również na łamach watykańskiego „L’Osservatore Romano”. W tych entuzjastycznych recenzjach czegoś jednak zabrakło. Skupiając się na analizie warsztatu reżyserki i omawiając zalety poszczególnych scen, autorzy recenzji nie dostrzegli ogólnego kontekstu, w jaki wpisuje się przesłanie dzieła, ani też nie zwrócili uwagi na zawarte w nim historyczne przekłamania.