Trzech bohaterów


ks. Tomasz Jaklewicz


|

GN 10/2016

„Pewien człowiek miał dwóch synów”.


Trzech bohaterów


1 Ta przypowieść ma trzech bohaterów. W każdym z nich możemy się jakoś odnaleźć. Najprościej w najmłodszym synu. Domagając się podziału majątku, syn traktuje ojca tak, jakby ten już nie żył. Majątek oznacza tutaj nie tylko pieniądze. To, co otrzymujemy od rodziców i od Boga, to dary życia, młodości, potencjał dobra, miłości. Jan Paweł II mówi, że najcenniejszym dziedzictwem jest „godność syna w domu ojca”. Ile darów Bożych już roztrwoniłem? Marnotrawstwo ma miejsce zwykle w „dalekich stronach” od domu. Im dalej od Boga i Kościoła człowiek odchodzi, tym łatwiej niszczy siebie.



2 „Zaczął cierpieć niedostatek”. Tak się to zawsze kończy. Prędzej czy później grzesznika dopada głód, którego nic i nikt nie jest w stanie zaspokoić. Paść świnie oznaczało dla Żydów największe upokorzenie. Syn jest na dnie. Jedyną zaletą dna jest to, że można się od niego odbić. Motywacja syna nie jest bardzo wzniosła, myśli bardziej o sobie niż o ojcu. Uznaje jednak, że jedynym rozwiązaniem jest powrót do domu i błaganie ojca o wybaczenie. Wie, że roztrwonił synostwo, chce być tylko najemnikiem. Myśli kategoriami sprawiedliwości. Proces nawrócenia syna nie zakończył się wraz z decyzją o powrocie do domu. Nawraca się głęboko dopiero wtedy, kiedy widzi ojca, biegnącego mu naprzeciw, łkającego ze wzruszenia; kiedy ojciec przytula go do serca i przywraca synowską godność. Jan Paweł II pisze: „W swoim właściwym i pełnym kształcie miłosierdzie objawia się jako dowartościowanie, jako podnoszenie w górę, jako wydobywanie dobra spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w świecie i człowieku”.



3 „Rozgniewał się na to i nie chciał wejść”. Drugi syn jest innym przypadkiem marnotrawienia Bożych darów. On także ma problem z przeżywaniem swojego synostwa. Nie czuł się w domu ojca jak syn, ale jak najemnik. Był perfekcjonistą. Nigdy nie przekroczył nakazu ojca. A jednak może skrycie zazdrościł swojemu bratu „używania życia”. W nim także wielu z nas się odnajdzie. Można być z kimś (ojcem, matką, żoną, mężem, Bogiem) niby blisko, a jednak daleko, obco. Starszy syn słyszy czułe słowa ojca: „moje dziecko…”. Może wtedy serce mu mięknie. Zaczyna rozumieć, że wierność, miłość, służba są wyrazem wolności o wiele bardziej niż „trwonienie majątku z nierządnicami”. 


4 Ojciec jest symbolem Boga Ojca. Jego miłosierdzia. Ale nie tylko. Każdy z nas dojrzewa. Najpierw jest się synem, ale potem ojcem. Nie można całe życie odnajdywać siebie tylko w roli marnotrawnego syna. To niedojrzałość. Przychodzi czas, kiedy odnajduję się bardziej w ojcu, który cierpi z powodu dzieci, które kocha. I musi znosić ich bunty, ucieczki z domu, wybuchy złości. Rolą ojca (matki) jest czekać na dziecko, wypatrywać, przebaczać i tłumaczyć cierpliwie. Jest czas, gdy potrzebuję miłosierdzia, i czas, gdy mam je okazać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.