Co za tupet!

Marcin Jakimowicz

Desperaci wszystkich krajów łączcie się. I zastawiajcie na Boga pułapki.

Co za tupet!

Czekasz od dawna na Bożą interwencję? Stoisz w martwym punkcie, w którym, jak w polskim filmie „nic się nie dzieje”? Płoń. Wołaj desperacko o przełom. Cierpliwie uwielbiaj. W ciemno.

Ostatnio sporo czytam o biblijnym Jakubie. Urodził się jako drugi (i jeszcze „boroczek” wyszedł z łona matki, trzymając starszego brata za stopę). Nie miał lekko. W rodzinnym domu nie doświadczył przychylności ojca. Biblia dość brutalnie zawiadamia: „Izaak kochał Ezawa”. Przepraszam bardzo, a Jakub? Słowo Boże milczy. Jakub nie był faworyzowanym synalkiem, nie przysługiwało mu ojcowskie błogosławieństwo. Co zrobił ten desperat?

Najpierw podstępem przejął prawo do pierworództwa od głodnego starszego braciszka, a potem stanął przed ojcem (co za tupet!) i bezczelnie kłamał podając się za Ezawa! Przebrał się za starszego brata i jeszcze uczynił to z „pobudek religijnych”!

Kłamał powołując się na samego Boga. (Izaak rzekł do syna: «Jakże tak szybko mogłeś coś upolować, synu mój?» A Jakub na to: «Pan, Bóg twój, sprawił, że tak mi się właśnie zdarzyło». Rdz 27, 20)

Był w stanie zrobić wszystko, by otrzymać błogosławieństwo, gotów zapłacić każdą cenę. Przecież gdyby oszustwo wyszło zawczasu na jaw na Jakuba spadłoby przekleństwo! Ten desperat wykradł ojcu błogosławieństwo, które mu nie przysługiwało (czym baaaardzo zdenerwował swego starszego brata). A Bóg? Przystał na te warunki. Uczynił Jakuba ojcem narodów, a z jego synów uczynił zalążek 12 pokoleń Izraela, czyli symbol Królestwa!

Na koniec Jakub walczył z aniołem. Gość z nieba miał wyraźnie dość i zawołał „puść mnie, bo już wschodzi zorza”!. A Jakub (ten, to miał styl!) oznajmił bezczelnie: „Nie. Nie puszczę Cię, dopóki mi nie pobłogosławisz”.

I znów otrzymał błogosławieństwo.

Czy Bóg nie lubi takich zamachów na Siebie? Przecież sam zachęca: „Wstań i wiedź ze Mną spór, a ja cię usprawiedliwię”.

On ma słabość do desperatów, do tych, którzy dniem i nocą nie dają Mu spokoju. Do tych, którzy zastawiają zasadzki.

– Hebrajskie słowo oznaczające „cierpliwie”, występuje w Biblii 53 razy – wyjaśnia Bill Johnson – Cztery razy jego znaczenie związane jest z „czekaniem”, a 49 razy znaczy „wijąc się z bólu jak przy porodzie” albo „wirując w powietrzu jak w tańcu”. Cechy charakterystyczne porodu i tańca dają nam konieczny wgląd w to, jak praktykować cierpliwe czekanie na Boga. Dawid używa jeszcze innego słowa, aby poszerzyć obraz naszego czekania na Boga. „Lecz którzy oczekują Pana, ci odziedziczą ziemię” (Ps 37,9). Tutaj słowo „oczekiwać” znaczy… czaić się w czasie zasadzki. Jego desygnat jest tak odległy od bierności, jak tylko można sobie wyobrazić.

„Od czasów Jana Chrzciciela aż do dziś królestwo doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni porywają je”.

Porwij je. Skoro sam prosi…