Imię nie do czczych rzeczy

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 09/2016

Znajomość imienia w tradycji biblijnej to posiadanie wiedzy o istocie. Dlatego imię jest chronione. Podanie imienia oznacza odkrycie prawdy o jego posiadaczu.

Imię nie do czczych rzeczy

Zmiana imienia to znak, że ten, kto je zmienia, posiada władzę nad tą osobą. Na tym kulturowym tle nie dziwi, że Mojżesz dopytywał Tego, który objawił mu się w płonącym krzewie, kim jest. A Ten odparł: „JESTEM, KTÓRY JESTEM”. Bożą odpowiedź tworzą cztery spółgłoski – JHWH. Są rdzeniem czasownika „być”, „istnieć”. Pan Bóg, bo o tym opowiada Jego imię, jest Tym, którego istotą jest wiekuiste trwanie. Biblijni komentatorzy dodają jeszcze element pro-egzystencji, a więc „bycie dla”. Nie tyle „wiekuiście jestem”, bo to abstrakcja przekraczająca mentalność tamtych ludzi, co „jestem dla was, by was wyzwolić” – to objawia Pan Bóg w swym imieniu.

Mojżesz wyprowadził swój lud z niewoli egipskiej. Na Synaju otrzymał prawo wyryte na kamiennych tablicach. Wśród zapisanych tam zasad była ta, by Bożego imienia nie wymawiać „do czczych rzeczy”. Jeszcze w dobie Starego Testamentu Izraelici przejęci tym zapisem, czytając publicznie podczas liturgicznych zgromadzeń święte księgi, milczeli i skłaniali głowę w tym miejscu, gdy w tekście pojawiało się imię Pana Boga. Pojawiła się w tej tradycji bardzo interesująca praktyka. Spółgłoski JHWH dopełniano samogłoskami słowa „adonaj”, które znaczy „pan”. I tak przez połączenie spółgłosek i samogłosek powstało określenie „jahowah”, dopiero w średniowieczu pisane jako Jehowa.

Ten proces potwierdza Septuaginta, tłumaczenie hebrajskiej Biblii na język grecki, dokonane jeszcze w III/II w. przed Chr., gdzie hebrajskie JHWH zostało oddane przez „kyrios”, czyli „pan”. Kim dla współczesnych był Jezus z Nazaretu? Jego ziemska historia, o której wiedzieli wszyscy, wpisywała się w dzieje Mu współczesnych. Oni wiedzieli o masakrze Galilejczyków, której dokonał rzymski prokurator Piłat. Po miastach i wioskach opowiadano też sobie o niemal dwudziestu zabitych przy katastrofie wieży w Siloam. Czy te wieści i informacje o cudownych czynach Jezusa z Nazaretu można łączyć w jedno? Dla ówczesnych sensatów było to jedno. Ale dla ludzi, którzy szukali dalej i głębiej, to było coś zupełnie innego.

Ci drudzy w Jezusie z Nazaretu dostrzegli Pana, poszli za Nim, bo On był wcieleniem JHWH. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.