Modlitwa może zmienić myślenie, a w Chorwacji nawet obowiązującą od ponad 30 lat ustawę.
Ante Čaljkušić na czele pikiety obrońców życia
Saša Ćetković
Chorwacja to katolicki kraj. Prawie 90 proc. Chorwatów określa się mianem katolików. Mimo to wciąż obowiązuje tam komunistyczna ustawa z 1978 roku, która zezwala na aborcję bez ograniczeń do 10. tygodnia od poczęcia. Komisja lekarska może wydać pozwolenie na zabieg nawet w późniejszym terminie, jeśli podejrzewa się wadę płodu. Od czasu obowiązywania ustawy legalnie zabito w Chorwacji – liczącej zaledwie 4 miliony mieszkańców – 900 tys. dzieci. Kilka lat temu obroną życia nienarodzonych zainteresowali się tutejsi paulini. Kluczową postacią w tej walce stał się młody zakonnik o. Marko Glogović wraz ze wspólnotą Betlehem. Ojciec Marko razem ze współpracownikami 24 godziny na dobę wspiera matki w ciąży znajdujące się w trudnej sytuacji rodzinnej. Tym, które po urodzeniu dzieci nie mogą wrócić do swoich rodzinnych domów, organizuje miejsce w jednym z kilku domów dla samotnych matek, które zakłada, remontuje i z pomocą współpracowników prowadzi (pisaliśmy o tym na łamach „Gościa” – przyp. red.). Mamy z dziećmi zostają w nich tak długo, jak jest to konieczne.
To nie koniec historii
Pewnego dnia u o. Marko pojawił się inny młody Chorwat, Ante Čaljkušić, z żoną Sarą, który postanowił, że o jego akcji nakręci film dokumentalny. Pieniądze na ten cel zamierzał zebrać w zaprzyjaźnionych parafiach. Po spotkaniu w jednej z nich zaczepił go znajomy i przy kawie zapytał wprost: „Ante, dlaczego nie zorganizujesz w Chorwacji »40 dni dla życia«?”. Taką nazwę nosi międzynarodowa, ekumeniczna akcja, która modlitwą, postem, czuwaniami przed klinikami i szpitalami, w których przeprowadza się aborcje, oraz uświadamianiem lokalnej wspólnoty sprzeciwia się zabijaniu nienarodzonych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.