Mordercy i rozwodnicy?

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

|

GN 09/2016

publikacja 25.02.2016 00:15

Nie ma sensu spowiedź, w której ktoś wyznaje grzech, ale jednocześnie oznajmia, że dalej chce tak postępować!

Mordercy i rozwodnicy?

Niektórzy się pytają, dlaczego Kościół, który twierdzi, że jest miłosierny, może łatwiej przebaczyć mordercy niż temu, kto się rozwiódł i ponownie wziął ślub? – to jedno z pytań, jakie zadano Franciszkowi na pokładzie samolotu lecącego z Meksyku. Papież stwierdził, że być może jeszcze przed Wielkanocą zostanie opublikowany dokument postsynodalny, który podejmie temat integracji rodzin zranionych z życiem Kościoła.

„Czy to oznacza, że będą mogli przyjmować Komunię?” – dopytywała się dziennikarka Anne Thompson.

Franciszek odpowiedział: integracja z Kościołem nie oznacza „przyjmowania Komunii”, i że Komunia nie jest jakimś uhonorowaniem. Integracja rodzin zranionych z Kościołem to proces, droga, którą trzeba przejść.

Powracając do zacytowanego na początku porównania, muszę powiedzieć, że niezbyt mi się ono podoba. Trąci manipulacją służącą przepchaniu Komunii dla osób rozwiedzionych żyjących w nowych związkach. No właśnie! – myślą ludzie. – Jak przyjdzie morderca do spowiedzi, to mu ksiądz da rozgrzeszenie, a jak rozwodnik, to nie. Ale przecież tu nie chodzi o porównywanie, który grzech jest większy, bo każdy grzech może zostać odpuszczony, ale o jedną z podstawowych zasad, jaką jest żal i obiecanie poprawy. Ta zasada dotyczy wszystkich grzechów, lekkich i ciężkich. Nie ma sensu spowiedź, w której ktoś wyznaje grzech, ale jednocześnie oznajmia, że dalej chce tak postępować i nie zamierza tutaj niczego zmieniać! Co innego, gdy ktoś – świadomy swej słabości – mówi, iż spróbuje, ale będzie trudno… 10-letnia Zosia żałuje za to, że dokucza swemu młodszemu bratu i obiecuje, że się poprawi, złodziej żałuje i obiecuje, że już nie będzie kradł, morderca zaś powinien odbyć stosowną pokutę, a nie opowiadać, że gdyby jeszcze raz spotkał na swej drodze takiego drania, to ponownie wbiłby mu nóż w brzuch.

Jezus nauczał, że kto oddala swoją żoną i bierze inną, popełnia cudzołóstwo, a kto bierze oddaloną za żonę, też popełnia cudzołóstwo (por. Mt 19,9). W tych sytuacjach Kościół nie jest mniej miłosierny niż wobec morderców. Pod tym samym warunkiem: żal i postanowienie poprawy. Chyba, że się umówimy, iż po wielu latach cudzołóstwo przestaje być cudzołóstwem i nie ma sprawy. Tyle że Jezus tak nie nauczał i nie taka jest dwutysiącletnia nauka Kościoła katolickiego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.