Brytyjski kryzys zażegnany - jest porozumienie

PAP

publikacja 20.02.2016 08:02

W negocjacjach z Wielką Brytanią udało nam się zrealizować wszystkie cele - mówiła premier Beata Szydło po szczycie UE w Brukseli, na którym wypracowano porozumienie z tym krajem. Interesy Polaków mieszających na Wyspach zostały zabezpieczone - przekonywała.

Brytyjski kryzys zażegnany - jest porozumienie Premier David Cameron PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

"Jest porozumienie, chociaż nie jest to porozumienie za wszelką cenę. To było nasze założenie. Kiedy jechaliśmy do Brukseli postawiliśmy sobie cele, które dotyczyły obrony praw polskich pracowników oraz obywateli mieszkających i pracujących w Wielkiej Brytanii" - mówiła na nocnej konferencji prasowej w Brukseli szefowa rządu.

Drugim celem było uchronienie Wielkiej Brytanii przed wyjściem z UE, bo wówczas nasi pracownicy straciliby wszelkie uprawienia wynikające z przynależności tego kraju do Unii.

"Mogę dzisiaj z satysfakcją powiedzieć, że po trudnych negocjacjach (...) udało nam się te cele zrealizować" - zaznaczyła. "Mamy porozumienie, które jest satysfakcjonujące dla Polski, jest satysfakcjonujące dla UE; jest to porozumienie, które daje szanse, że UE będzie nadal tworzona wraz z Wielką Brytanią" - dodała. Jak podkreśliła wierzy, że argumenty, które podczas szczytu usłyszał David Cameron, ostatecznie przeważą i Brytyjczycy podejmą w referendum decyzję na tak.

Premier wyjaśniała, że zapisy jakie udało się wynegocjować oznaczać będą, że Polacy pracujący na Wyspach, których dzieci zostały w kraju, będą otrzymywać do 2020 r. takie same świadczenia, jak w tej chwili. Po tym okresie mają być one "mniej więcej porównywalne" do tych, które wynikają z rządowego programu 500 plus. Z kolei nowo przybyli na Wyspy od razu będą mieli dopasowywane świadczenia do standardów kraju, w którym mieszkają dzieci. "Ważne jest to, że zostały zabezpieczone interesy polskich obywateli mieszkających i pracujących w Wielkiej Brytanii" - zaznaczyła Szydło.

Zwróciła uwagę, że Polska w rozmowach była cały czas wspierana przez Grupę Wyszehradzką (V4). Dla Czech, Węgier i Słowacji sprawa dodatków socjalnych, zwłaszcza tych dla dzieci miała mniejsze znaczenie. Polska jest bowiem wyjątkowym w skali UE krajem, w którym tak wiele dzieci ma przynajmniej jednego rodzica pracującego w innym państwie UE.

"Grypa Wyszehradzka potrafi szukać porozumień i jesteśmy stabilnym podmiotem, z którym coraz bardziej UE zaczyna się liczyć. Dzisiaj ta jedność miała dla nas ogromne znaczenie" - przekonywała Szydło. Początkowo nasz kraj był reprezentowany w rozmowach bilateralnych przez sprawujące prezydencję w V4 Czechy, ale w ostatniej fazie negocjacji z Davidem Cameronem rozmawiała bezpośrednio Szydło.

Premier pytana, czy poruszała w rozmowach z szefem brytyjskiego rządu kwestie baz NATO w Polsce oświadczyła, że to zupełnie osobna kwestia. "Nasze stanowisko jest niezmienne. Staramy się zdobyć dla tej idei jak najwięcej sojuszników, ale to nie było tematem rozmów" - powiedziała szefowa rządu.

Minister ds. europejskich Konrad Szymański mówił, że obecność Wielkiej Brytanii w UE ma olbrzymie znaczenie z powodu balansu politycznego, jaki kraj ten wprowadza do polityk UE. "To szczególnie ważne dla Europy Środkowej, bo tutaj wspólna wrażliwość dotycząca i relacji transatlantyckich, i wspólnego rynku jest kluczowym aspektem naszej współpracy. Mam nadzieję długofalowej" - zaznaczył.

Szymański wyraził nadzieję, że osiągnięcie porozumienia, które stanowi odpowiedź na pewne niepokoje związane ze stanem rynku pracy w Wielkiej Brytanii, zostanie docenione i przyniesie powrót do aktywnej roli tego kraju w UE. "Nasz polityka w Europie w wyjątkowy sposób dostrzega rolę tego kraju w procesie dużo poważniejszym i dużo szerszym - w procesie odnowienia UE, odnowienia europejskiej jedności, odnowienia jedności Zachodu. Gdyby sprawdził się scenariusz odwrotny, scenariusz opuszczenia, z całą pewnością Unia by z tego procesu wyszła osłabiona" - podkreślił.

Nieoficjalnie dyplomaci mówili, że szczyt przeciągnął się z powodu braku porozumienia między Polską a Wielką Brytanią. Długie rozmowy na temat świadczeń socjalnych mające znaczenie tylko dla tych dwóch krajów irytowały resztę UE - opowiadał przedstawiciel jednego z państwa członkowskich wskazując, że przed "28" stoją bardzo poważne problemy np. te związane z wojną w Syrii.