Wielkie uszy świętych

GN 08/2016

publikacja 18.02.2016 00:15

O tym, które filmy naprawdę opowiadają o Jezusie, i o rozważaniu słowa w Wielkim Poście z kompozytorem Michałem Lorencem rozmawia Jakub Jałowiczor.

Wielkie uszy świętych

Jakub Jałowiczor: Jakie ma Pan postanowienia na ten Wielki Post?

Michał Lorenz: Wszystkie moje zobowiązania przedstawię, jeśli ich dotrzymam, może więc opowiem o poprzednich. Z reguły odcinam się od informacji, wiadomości, od radia, internetu, od zbędnych telefonów, a telewizora i tak nie mam. Po kilku dniach okazuje się, że wyciszona rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej niż w hałasie mediów, że głos Jonasza w Niniwie jest głośniejszy i bardziej czytelny. Słychać wtedy wyraźniej to, co mam usłyszeć. Medialny hałas ten głos zniekształca albo zagłusza. Jednak i to nie jest reguła. Bywa i tak, że prawdy o sobie można się dowiedzieć z rysy na ścianie, gestu żony czy z listu gończego.

W czasie ostatniego Adwentu usłyszał Pan ten głos?

Adwent, podobnie jak post, jest czasem wyjątkowym, świętym dla wszelkiego stworzenia. Odczytanie tej szczególnej rzeczywistości nie jest sprawą mojej woli, tylko konkretnego faktu, który się dzieje, a który mogę przeoczyć. Nie znoszę być upokarzany, więc reaguję agresją. Dopiero potem jest mi przykro i widzę, że to upokorzenie miało swoje znaczenie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.