Kuszenie Camerona

Maciej Legutko

|

GN 07/2016

publikacja 11.02.2016 00:15

Czy Brytyjczycy pozostaną w Unii Europejskiej? Bruksela pójdzie na duże ustępstwa, by ich zatrzymać, ale eurosceptycy na Wyspach cieszą się dużym poparciem. Wynik planowanego na czerwiec referendum jest trudny do przewidzenia.

Czy społeczeństwo Wielkiej Brytanii zaakceptuje kompromis zawarty między Donaldem Tuskiem a Davidem Cameronem? Czy społeczeństwo Wielkiej Brytanii zaakceptuje kompromis zawarty między Donaldem Tuskiem a Davidem Cameronem?
FACUNDO ARRIZABALAGA /epa/pap

Być albo nie być razem, oto jest pytanie – w ten sposób, parafrazując słynny monolog Hamleta, przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk przedstawił członkom Unii Europejskiej list zawierający propozycje reformy tej organizacji. Akceptacja programu naprawczego jest warunkiem poprowadzenia przez rząd Davida Camerona kampanii na rzecz pozostania Zjednoczonego Królestwa we Wspólnocie. Referendum w tej sprawie miało odbyć się do końca 2017 r., lecz coraz bardziej prawdopodobny jest termin 23 czerwca 2016 r.

List Tuska z 2 lutego to rezultat żmudnych, dwudniowych negocjacji z brytyjskim premierem. Dwaj architekci porozumienia oficjalnie deklarują satysfakcję z wypracowanych rozwiązań, choć wciąż są one jeszcze niedopracowane i wzbudzają kontrowersje zarówno wśród innych krajów UE, w tym Polski, jak i wśród eurosceptyków z Wysp. Ich zdaniem oferowane przez Brukselę rozwiązania są dalece niewystarczające, szczególnie w kwestii redukcji przywilejów socjalnych dla imigrantów.
 

Żądania Camerona

Jeszcze przed wizytą Donalda Tuska w Londynie wiadomo było, jakie będą główne żądania Davida Camerona w kwestii reform Unii Europejskiej. W maju 2015 r., po wyborczym zwycięstwie konserwatystów, premier zapowiedział renegocjowanie pozycji Wielkiej Brytanii w UE oraz przeprowadzenie do końca 2017 r. referendum na temat przynależności do Wspólnoty. W październiku zeszłego roku postulaty Camerona nabrały konkretnych kształtów. Dzielą się na cztery „koszyki”. Pierwszy z nich to „konkurencyjność”, gdzie Londyn domaga się ograniczenia brukselskiej biurokracji i większego wsparcia innowacyjnej gospodarki. Drugim postulatem jest „zarządzanie gospodarcze”, w którym chodzi o zachowanie niezależności brytyjskich rynków finansowych od tych należących do strefy euro. „Suwerenność” to trzecie z żądań, oznaczające, że Zjednoczone Królestwo chce uzyskać ze strony UE gwarancję wycofania się z dążenia do głębszej integracji. Celem jest też zwiększenie możliwości blokowania niepożądanych unijnych uchwał. Najbardziej dyskusyjna propozycja Wielkiej Brytanii dotyczy „migracji i przywilejów”. Brytyjski rząd chce bowiem zmniejszyć presję imigrantów na miejscową opiekę socjalną. Rozwiązaniem miałoby być odcięcie aż na cztery lata możliwości korzystania z przywilejów przez nowych przybyszów podejmujących pracę na Wyspach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.