No coś podobnego!

Marcin Jakimowicz

Nie zgadzam się z wizją, w której Kościół jest przedstawiany jako lepszy MOPS. Tylko tak bardziej "po Bożemu" urządzony.

No coś podobnego!

Dlaczego chcieli Saula na króla? No, dlaczego? Bo zakompleksieni słali w niebo postulaty: „chcemy być tacy jak inne narody” (1 Sm 8, 5). To początek końca Kościoła, zapowiedź jego upadku.

Jeśli jest tak bardzo zapatrzony w to, co oferuje ten świat, i „chce być tak jak inne narody”, ląduje na manowcach. Jeśli stosuje wzorzec „Ctrl+C, Ctrl+V” i zamiast na nabożeństwa zaprasza ludzi na piwo (przykład zza miedzy, z czasów EURO w Niemczech), długo nie pociągnie.

Często (nawet u pobożnych ludzi) spotykam się z wizją Kościoła opartego na tym, co zostało stworzone przez człowieka. Cmokają z zachwytu nad organizacją, instytucją, architekturą, zapleczem charytatywnym.

Nie podoba mi się takie podejście. Nie zgadzam się w wizją Kościoła, w której jest on przedstawiany jako lepszy MOPS. Tylko tak bardziej „po Bożemu” urządzony. Jeśli wydrzemy z tej opowieści pierwiastek ponadnaturalny, nadprzyrodzony, pozostaje sprawnie funkcjonująca organizacja, którą są w stanie stworzyć ludzie. Nie chcę takiego Kościoła. Nawet zaprojektowanego przez najlepszego architekta, PR-owca i fachmana od logistyki.

Pragnę takiego, jaki zaplanował Bóg. Wymykającego się określeniom. Nadprzyrodzonego. Wykraczającego poza schematy. Kościoła głoszącego prawdziwą Ewangelię, której aż jedną trzecią stanowi opowieść o cudach zdziałanych przez Jezusa.

„Ale tak po ludzku patrząc…” –  słyszę. Nie interesuje mnie takie spojrzenie. Wolę zdanie rozpoczynające się od słów: „A patrząc z punktu widzenia Królestwa”.

Chodzi o to, by ludzie widząc Kościół, zdumiewali się jak mieszkańcy Kafarnaum z dzisiejszej Ewangelii: „Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego”. Wow!