Noworoczny koniec złudzeń

Piotr Semka

|

GN 03/2016

publikacja 14.01.2016 00:15

Czas nie osłabia szoku Niemców po masowych sylwestrowych atakach na kobiety w Kolonii i innych miastach RFN. Trwa dyskusja nad przyczynami i znaczeniem tego, co się stało.

Demonstracja żądająca ochrony dla kobiet przed imigrantami do niedawna byłaby w Niemczech nie do pomyślenia Demonstracja żądająca ochrony dla kobiet przed imigrantami do niedawna byłaby w Niemczech nie do pomyślenia
Maja Hitij /dpa/pap

Emocje dodatkowo podgrzała późniejsza informacja, że arabski zamachowiec, który z okrzykiem „Allah Akhbar” próbował zabić policjanta w Paryżu, przed przyjazdem do Francji mieszkał w ośrodku dla uchodźców w Niemczech. „Noworoczny horror zamknął pewien etap” – napisał Michael Schuster w „Die Welt”. „Od tego dnia coraz więcej Niemców zaczęło zwracać uwagę nie tylko, jak dotychczas, na pozytywne strony imigracji, lecz także na zagrożenia wynikające z masowego napływu osób z krajów muzułmańskich”. Kanclerz Angela Merkel próbuje ratować straty wizerunkowe i w „deklaracji z Moguncji” zapowiada znaczące zaostrzenie kar dla imigrantów popełniających przestępstwa, szczególnie akty przemocy seksualnej. Planowane są odsyłanie imigranckich sprawców przestępstw do więzień w krajach ich pochodzenia oraz edukacja przybyszy na temat stosunku do kobiet. Ale mało kto wierzy, że te kroki pomogą w krótkim czasie. Wiatr w żagle dostały ruchy społeczne krytykujące masowy napływ uchodźców, takie jak Pegida czy partia Alternatywa dla Niemiec. Peter Gauweiler, były wiceszef bawarskiej CSU, wezwał nawet swoją partię, aby wyszła z koalicji i przestała żyrować politykę Kanzleramtu. Skąd tak wielka skala szoku i jakie są jego głębsze przyczyny?

Rozczarowanie i lęk

Najbardziej zabolał i gorzko zaskoczył Niemców sam fakt, że sprawcami zajść byli w większości nowi imigranci, czekający jeszcze na rozpatrzenie wniosków azylowych. Ludzie, którzy powinni czuć wdzięczność wobec kraju przyjmującego ich, dosłownie, z otwartymi ramionami. Początkowo próbowano definiować sprawców jako gangi narkotykowe lub Arabów z długim stażem imigranckim. Śledztwo z czasem wykazało jednak, że tłum, który terroryzował i znieważał kobiety, to niedawni przybysze. W ciągu ostatnich czterech miesięcy zrobiono w RFN naprawdę wiele, aby zademonstrować jak najdalej posuniętą dobrą wolę wobec uciekinierów z Bliskiego Wschodu. Od komitetów powitalnych rozdających na dworcach słodycze i przedmioty pierwszej potrzeby po rozliczne inicjatywy charytatywne miast i gmin. Bez szemrania udostępniano uchodźcom pomieszczenia szkolne, a sale gimnastyczne zamieniano na noclegownie. Organizowano kursy wzajemnego poznania się poprzez gotowanie i darmowe zwiedzanie niemieckich miast. Tłumaczono niemieckie bajki rysunkowe na języki używane w Syrii czy Afganistanie, a noworocznemu orędziu Merkel towarzyszyły arabskie napisy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.