Prezes Trybunału przeciwko prawu

Bogumił Łoziński

Prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński postanowił bronić konstytucji, łamiąc prawo.

Prezes Trybunału przeciwko prawu

Problem jest niewątpliwie skomplikowany. Prawo i Sprawiedliwość uchwaliło nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Podpisał ją prezydent, jest więc obowiązującym prawem. Jednak Platforma Obywatelska i Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego zaskarżyli nowelizację do Trybunału Konstytucyjnego.

Do tego momentu wszystko odbywa się zgodnie z prawem, jednak następne decyzje prezesa TK łamią znowelizowaną ustawę. Otóż prof. Rzepliński zapowiedział, że zbada zgodność z konstytucją uchwały o wyborze sędziów TK oraz nowelizacji ustawy o Trybunale. W tej pierwszej sprawie wyznaczył nawet termin rozprawy na 12 stycznia i 10-osobowy skład sędziów. W czym problem? Otóż zgodnie ze znowelizowaną ustawą o TK, która jest obowiązującym prawem, Trybunał powinien zająć się wnioskiem PO i Pierwszego Prezesa SN w kolejności wpływu, czyli po rozpatrzeniu skarg zgłoszonych wcześniej. Do tego ustawa o TK przewiduje, że sprawy muszą być rozpatrywane w pełnym składzie, czyli przez 13 sędziów, tymczasem prezes TK wyznaczył 10.

Oczywiście ustawa jest celowo tak skonstruowana, aby TK mógł rozpatrzyć jej konstytucyjność dopiero po dłuższym okresie czasu, być może nawet za parę lat. Do tego co do ośmiu sędziów Trybunału jest spór, czy zostali wybrani zgodnie z prawem i czy mogą orzekać, stąd prof. Rzepliński wyznaczył 10 sędziów, którzy, według niego, mogą orzekać. Pat jest oczywisty. Nie ma wątpliwości, że PiS celowo zneutralizował pracę TK, aby nie blokował on ustaw, które przyjmuje to ugrupowanie, choć nie jest prawdą, że całkiem sparaliżował TK, gdyż w części spraw może on orzekać w składzie siedmioosobowym. Z drugiej strony prezes TK postanowił nie zastosować się do obowiązującego prawa. Argumentuje on, że może to zrobić, opierając się jedynie na konstytucji. To nie jest prawda, bowiem ustawa zasadnicza mówi, że organizację TK oraz tryb postępowania określa ustawa. Prezes TK uznał, że ten przepis go nie obowiązuje, bo zaistniała sytuacja wymaga wyjątkowych działań. Tyle że jego decyzja oznacza, że przypisuje sobie prawo do oceny okoliczności, w jakich może stosować ustawy.

Prezes Rzepliński chce bronić demokracji, łamiąc prawo i ustawę zasadniczą. W ten sposób jego postępowanie będzie niewątpliwie zamachem na demokrację, o co oskarża drugą stronę. Jeśli TK orzeknie, że znowelizowana ustawa jest sprzeczna z konstytucją, PiS zapewne nie uzna tego orzeczenia, jako podjętego niezgodnie z obowiązującym prawem. W ten sposób pat jeszcze bardziej się pogłębi.

Co zrobić? Jednym z rozwiązań jest propozycja klubu Kukiz’15, która polega na zmianie konstytucji tak, aby sędziów do TK wybierał Sejm większością 3/5 i zgodnie z tą zmianą wyłaniał nowych. Innym rozwiązaniem jest zrobienie kroku wstecz i poszukanie wyjścia z sytuacji przez Sejm wraz z Trybunałem i prezydentem.