Kadra Nawałki

Bogumił Łoziński

|

GN 43/2015

publikacja 22.10.2015 00:15

Nawet jeśli drużyna pod wodzą Adama Nawałki nie odniesie sukcesu na mistrzostwach Europy, i tak przejdzie do historii jako pierwsza reprezentacja Polski, która pokonała Niemcy.

Po awansie do mistrzostw Europy zapanowała radość, jakbyśmy zdobyli wielkie trofeum. Tymczasem dopiero teraz zacznie się prawdziwy sprawdzian wartości naszej reprezentacji Po awansie do mistrzostw Europy zapanowała radość, jakbyśmy zdobyli wielkie trofeum. Tymczasem dopiero teraz zacznie się prawdziwy sprawdzian wartości naszej reprezentacji
Piotr Blawicki /East News

Ten dzień przejdzie do historii polskiej piłki nożnej. 11 października 2014 r., Stadion Narodowy w Warszawie, mecz eliminacyjny do mistrzostw Europy. Nasza reprezentacja po raz pierwszy pokonała Niemcy. Początkowo nic nie zapowiadało sukcesu. Przeciwnik uzyskał dużą przewagę, miał kilka okazji do strzelenia gola, ale piłkarze pudłowali. W drugiej połowie było podobnie, ale Polacy mieli dwie okazje do zdobycia bramki i obie wykorzystali. Najpierw gola strzelił Arkadiusz Milik, a na dwie minuty przed końcem meczu rezultat podwyższył Sebastian Mila. Dla awansu do mistrzostw Starego Kontynentu, które odbędą się w przyszłym roku we Francji, był to kluczowy moment. Także dla reprezentacji narodowej pod wodzą Adama Nawałki, który nie tylko doprowadził do awansu, ale sprawił, że po latach zawodu kibice znów patrzą na grę Polaków z przyjemnością i nadzieją.

Trener perfekcjonista

Na sukces drużyny złożyło się kilka czynników. Świetni gracze, wśród których są gwiazdy światowego formatu, korzystne losowanie i nowy system rozgrywek, w którym awans do turnieju mają 24 zespoły, a nie, jak dotychczas, 16. Gdyby obowiązywał poprzedni, z liczbą punktów, jaką uzyskaliśmy w eliminacjach, musielibyśmy walczyć w barażach. Jednak nie byłoby sukcesu, gdyby nie praca trenera Adama Nawałki.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.