Kapitan Ameryka i przyjaciele

Maciej Legutko

|

GN 36/2015

publikacja 03.09.2015 00:15

Gdyby nie heroiczna interwencja trzech młodych Amerykanów, wspartych przez dwóch dzielnych współpasażerów, islamski terrorysta dokonałby rzezi w pociągu z Amsterdamu do Paryża.

Kapitan Ameryka i przyjaciele Bohaterowie z pociągu zostali odznaczeni przez prezydenta Francji. Od lewej: Chris Norman, Anthony Sadler, prezydent Francois Hollande, Spencer Stone i Alek Skarlatos MICHEL EULER /EPA/pap

Często używamy słowa „bohater”, lecz w tym przypadku jeszcze nigdy nie było ono tak odpowiednie – w ten sposób amerykańska ambasador w Paryżu Jane Hartley scharakteryzowała Aleka Skarlatosa, Anthony’ego Sandlera i Spencera Stone’a. Wraz z ujawnianiem kolejnych szczegółów dramatycznych wydarzeń, które rozegrały się w ekspresie relacji Amsterdam–Paryż, stawało się jasne, że nie ma przesady w górnolotnym wystąpieniu Hartley oraz późniejszych pochwałach i odznaczeniach od prezydentów Baracka Obamy i François Hollande’a. W nocy z 21 na 22 sierpnia na stacji Gare du Midi w Brukseli do pociągu wsiadł uzbrojony po zęby Marokańczyk Ayoub El Khazzani. Gdy zaczął strzelać, obsługa składu zabarykadowała się w pomieszczeniu służbowym i nie reagowała na krzyki pasażerów. Sprawy w swoje ręce wzięli pozbawieni broni dwudziestoparoletni Skarlatos, Stone i Sadler, którzy rzucili się na napastnika. Nie dość, że udało im się go obezwładnić i związać, to jeszcze raniony nożem Spencer Stone opatrzył postrzelonego pasażera i utrzymał go przy życiu, a Sadler zapobiegł panice w pociągu do momentu przyjazdu policji. Po pierwszych sprzecznych sygnałach, gdy media mówiły o możliwym ataku szaleńca albo napadzie rabunkowym, we wtorek 25 sierpnia francuski prokurator generalny François Molins rozwiał wszelkie wątpliwości. Amerykanie udaremnili być może jeden z najkrwawszych zamachów terrorystycznych w XXI wieku. El Khazzani miał ze sobą nóż, pistolet oraz karabin AK-47 z dodatkowymi magazynkami. Łącznie 270 naboi.

„Łapmy go”

Kim byli bohaterowie i w jakich okolicznościach znaleźli się w pociągu do Paryża? Początek historii jest całkiem prozaiczny. Skarlatos, Stone i Sadler to koledzy ze szkoły. Po zakończeniu edukacji obrali różne drogi kariery. Pierwszy z nich jest członkiem Gwardii Narodowej stanu Oregon, walczył też w Afganistanie. Drugi służy w amerykańskich siłach lotniczych. Stacjonuje w bazie wojskowej USA na portugalskim archipelagu Azory. Trzeci z grupy przyjaciół to student ostatniego roku na California State University w Sacramento na kierunku kinezjologia (nauka zajmująca się badaniem ruchu ciała człowieka). W przyszłości chce zostać członkiem sztabu medycznego jednego z koszykarskich zespołów ligi NBA.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.