Co zrobić z falą imigrantów?

Grażyna Myślińska

|

GN 36/2015

publikacja 03.09.2015 00:15

Lawina uchodźców nieodwracalnie zmieni Europę. To pewne. Otwarte pozostaje pytanie o kierunek tych zmian.

Uchodźcy przekraczający granicę grecko-macedońską  w końcu sierpnia bieżącego roku Uchodźcy przekraczający granicę grecko-macedońską w końcu sierpnia bieżącego roku
NIKOS ARVANITIDIS /EPA/pap

Trupy w ciężarówce do przewożenia mięsa pod Wiedniem i w ładowni statku u wybrzeży Libii. Premier Węgier zapowiada skierowanie dodatkowych kilku tysięcy żołnierzy do pilnowania granicy z Serbią. Premier Włoch grozi wypowiedzeniem układu z Schengen. W Niemczech kolejna fala podpaleń obozów dla uchodźców. To tylko kilka informacji z ostatnich dni. Co jeszcze musi się wydarzyć, żebyśmy zrozumieli, że to przełom? Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji z siedzibą w Genewie od początku bieżącego roku do Europy przybyło przez Morze Śródziemne ponad 250 tys. imigrantów, w tym blisko 150 tys. do Grecji i ponad 100 tys. do Włoch. Urząd Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) szacuje, że Macedonia przyjmuje do 3 tys. uchodźców dziennie. Zmierzają do Serbii, później do Niemiec, Szwecji, Norwegii lub Holandii. Władze Niemiec przewidują, że w tym roku dotrze do tego kraju ponad 800 tys. imigrantów. To dopiero początek. Według danych FRONTEX (unijna agencja ds. granic), tylko w lipcu do granic UE dotarło 107,5 tys. imigrantów – trzykrotnie więcej niż w tym samym miesiącu przed rokiem. Ludzi gna już nie tylko wojna i głód. To rodzaj owczego pędu, nakazującego naśladować znajomych i sąsiadów. Zachowania przywódców Unii Europejskiej i rządów poszczególnych krajów członkowskich dają się opisać klasycznymi już słowami: „Pierwsza moja myśl: tam za moimi plecami jest mój dom, tam są moje dzieci, wpadam do domu, zamykam drzwi i opiekuję się własnymi dziećmi”. Zgodnie z tym impulsem buduje się więc zapory, zwiększa liczbę patroli, nasila kontrole graniczne, a nawet zwołuje szczyt przywódców. Od tego jednak uchodźców nie ubywa. Lada chwila drzwi domu, w którym się schroniliśmy, mogą nie wytrzymać naporu. Co wtedy? Zaminujemy podwórko czy od razu zaczniemy strzelać z okien?

Czym się skończy uszczelnienie Bałkanów?

Polityka uszczelnienia Bałkanów zaporami – którą najłagodniej określić można słowem „nieodpowiedzialna” – jest na razie nieskuteczna. Co jednak się stanie, jeśli wreszcie uda się zagrodzić bałkański szlak na Węgry i do Austrii? Odpowiedź jest jedna: Bałkany wybuchną. Wyobrażenie, jak to może wyglądać, możemy mieć na podstawie niedawnych wydarzeń w Macedonii.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.