Państwo wyznaniowe?

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

|

20.08.2015 00:15 2011-2015/2015

Ci, co straszą państwem wyznaniowym, sami takowe chcą zbudować, tyle że ich wyznaniem jest ideologia nowej lewicy.

Państwo wyznaniowe?

Zastanawiam się, czy ci ludzie rzeczywiście wierzą w brednie, które wypowiadają, czy też cynicznie próbują straszyć, by wpływać na opinię publiczną i osiągać polityczno-ideologiczne cele. Jest też trzecia możliwość, a mianowicie taka, że tego rodzaju retoryka wypływa z jakichś osobistych zranień. Chodzi mi o straszenie państwem wyznaniowym. Kazimierz Kutz w wywiadzie dla „Newsweeka” ogłosił światu, że prezydent Duda będzie robił wszystko, czego chce episkopat. „Andrzej Duda jest jak zapobiegliwy i pracowity wikary wykonujący zlecenia proboszcza. Tyle że za chwilę możemy mieć – straszy Kutz – dwóch proboszczów. Kościół i Kaczyńskiego, obu mających wielkie ambicje i równie wielki ciąg na władzę”.

Niejaki Piątek na łamach – a jakżeby inaczej – „Gazety Wyborczej” wyznaje, że boi się – jego zdaniem – coraz bardziej strasznych katolików: „Boję się, że będą bić. Zaczynam się bać, że będą zabijać. A przede wszystkim boję się (…) że walcząc z nimi, zacznę walczyć podobnymi metodami. Że kato-faszyści zrobią ze mnie stalinistę”. Perfidna manipulacja, czy jednak jakiś chory lęk? Kiedy śmiałem się ze świetnego skeczu Kabaretu Moralnego Niepokoju pt. „Jak PiS dojdzie do władzy, to…”, nie przypuszczałem, że tak szybko życie prześcignie kabaret.

Polsce nigdy nie groziło bycie państwem wyznaniowym. W PRL-u, by robić karierę na wysokich stanowiskach, trzeba było wyrzec się Kościoła albo przynajmniej kryć się z wiarą. W III RP we władzy ustawodawczej, wykonawczej, sądowniczej i medialnej nie zasiadają księża. Wielkie biznesy, zbudowane często na zblatowaniu z władzą i złodziejskiej prywatyzacji, nie należą do Kościoła, ale do ludzi raczej z zupełnie innej bajki. Biskupi i księża korzystają z wolności słowa i w przestrzeni publicznej zabierają głos w różnych sprawach związanych m.in. z moralnością i dobrem wspólnym. Mają nie tylko takie prawo, ale i duszpasterski obowiązek.

Ewangelia nie jest wszak abstrakcją zawieszoną w przestworzach, ale nowiną, która dotyczy konkretnego życia w wymiarze indywidualnym i społecznym. A jeśli polityk inspiruje się nauczaniem Kościoła, to nie jest w niczym mniej demokratyczny od polityka, który inspiruje się np. ideologią homoseksualną lub genderową. Ci, co straszą państwem wyznaniowym, sami takowe chcą zbudować, tyle że ich wyznaniem jest ideologia nowej lewicy.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.