Łańcuch pokarmowy


ks. Tomasz Jaklewicz


|

GN 33/2015

„Jak On może nam dać swoje ciało na pożywienie?”. 


Łańcuch pokarmowy


1 Tak dyskutowali między sobą Żydzi. Przez wieki także chrześcijanie spierali się o to, co się naprawdę dzieje na ołtarzu podczas Eucharystii. Teologowie próbowali wyjaśnić tę tajemnicę. Czy jednak da się wyjaśnić tajemnicę? Owszem, można próbować się do niej zbliżać także rozumem, ale w pewnym punkcie trzeba się zatrzymać. Nie da się iść dalej po prostu. Zauważmy, że Pan Jezus nie wchodzi w dyskusję tego typu. Nie wyjaśnia „jak to się dzieje”, ale kładzie akcent na konieczność uczestnictwa: „Jeżeli nie będziecie spożywać ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie”. Misterium nie jest tym samym co wykład. Misterium z definicji nie ma przemawiać do rozumu, ale ma być przeżyciem, doświadczeniem, zanurzeniem się w rzeczywistość, która nas przerasta. Rozum jest czymś bezcennym, ale istnieje także pycha rozumu, która może przesłonić prawdę. Eucharystia jest pokarmem pokornych.



2 „Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”. To jest obietnica związana z przyszłością. Każda Msza św. nie jest tylko pamiątką tego, co było, ale jest także zapowiedzią tego, co nastąpi. Otrzymujemy „zadatek przyszłej chwały”, jak czytamy w katechizmie. Chodzi ostatecznie o naszą przemianę. Jezus zapowiada nasze wskrzeszenie, czyli zbawienie, które obejmuje nasze ciało i krew. Eucharystia oznacza Boga, który zstępuje do nas w ludzkim ciele i krwi (wcielenie). Oznacza Boga, który dał się nam w ludzkim ciele i krwi (męka, śmierć, zmartwychwstanie). Bóg w Chrystusie zstępuje, aby być w nas, w naszym ciele i w naszej krwi. Być zaczątkiem przemiany. Ciało i krew kojarzą się z życiem. Krew pulsuje w ciele, ożywia je, karmi, dostarcza życiodajnej energii. Eucharystia sprawia, że Boże życie nas zasila, wypełnia, przemienia, pulsuje w nas. Eucharystia jest sakramentem przemiany, która dokonuje się nie tylko na ołtarzu (chleb i wino w Ciało i Krew Jezusa), ale dokonuje się w nas. To „odkupieńcza przemiana świata w sercu człowieka” (Jan Paweł II).



3 „Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie”. Cechą stylu Ewangelii św. Jana są powtórzenia. Proszę policzyć, ile razy w tym krótkim tekście pojawia się słowo „życie” i jemu pokrewne (żyjący, żyć). Eucharystia jest sakramentem pełnego życia. „Ja żyję przez Ojca” – mówi Jezus o sobie. Co to znaczy? Jezus nie jest autonomiczną, niezależną Osobą. Jest Kimś w relacji z Ojcem. Jest zjednoczony z Nim w miłości. Życie ma z Ojca i żyje dla Niego. Podobną relację Jezus ustanawia między sobą a nami. Mamy żyć „przez Jezusa”, czyli z Niego, przez Niego, dla Niego. Po to, aby innym dawać siebie „do spożycia”, dawać swoje ciało i krew z miłości, aby inni żyli przez nas. To swego rodzaju życiodajny łańcuch „pokarmowy”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.