Prawo poza ideologią

GN 32/2015

publikacja 06.08.2015 00:15

O dramatycznym w skutkach wypieraniu z polskiego prawodawstwa zdrowego rozsądku przez ideologię z abp. Henrykiem Hoserem, ordynariuszem warszawskopraskim rozmawia Agata Puścikowska

Ustawa o in vitro jest fatalna, to szkodliwy prawny produkt, którego skutki będą negatywnie wpływały na całe społeczeństwo – mówi abp Henryk Hoser Ustawa o in vitro jest fatalna, to szkodliwy prawny produkt, którego skutki będą negatywnie wpływały na całe społeczeństwo – mówi abp Henryk Hoser
jakub szymczuk /foto gość

Agata Puścikowska: Drugie rekolekcje na stadionie i znów tysiąc sprzecznych komentarzy. Do krytyki ze strony osób „kościelnie niezorientowanych” doszła ostra krytyka ze strony „ultrakatolików”. W prześmiewczym tekście na temat o. Bashobory przeczytałam, że podczas rekolekcji pewien kapłan „z butami wskoczył na ołtarz”.

Abp Henryk Hoser: Bardzo nieprawdziwe i nieuczciwe stawianie sprawy. Na strukturze służącej za ołtarz, już po Mszy św., stała monstrancja z Najświętszym Sakramentem. Właściwie była to podstawa pod monstrancję, w kształcie krzewu, rzeźbiona, wysoka na półtora metra i bardzo ciężka. Wcześniej przyniosło ją na ołtarz, z trudem, czterech kapłanów. Po Mszy św. jeden z księży rzeczywiście wszedł na podium, uwaga – bez butów – żeby z rzeźbionej podstawy wyjąć samą monstrancję. Oczywiście, było to zachowanie całkowicie spontaniczne i nieprzewidziane. Ksiądz pobłogosławił ludzi na stadionie Najświętszym Sakramentem na zakończenie adoracji. Wierni, znając kontekst sytuacji, nie widzieli nic niestosownego. Modlili się i wielbili… Dzięki temu wejściu – niejako na podest – ksiądz był lepiej widoczny, a co istotne: Najświętszy Sakrament był lepiej widoczny. Stadion to nie jest liturgia katedralna i podobne rozwiązania miały miejsce w czasie pielgrzymek papieskich, jako odpowiedź na potrzebę chwili. Zresztą uderzające jest zacietrzewienie osób krytykujących rekolekcje. Chociaż w większości nie uczestniczyły w wydarzeniu, pozwalają sobie negatywnie je komentować i dyskredytować. Oczywiście „z troski”. Delikatnie przypomnę, że na przykład św. Teresa wchodziła na ołtarz, całowała tabernakulum, pukała i pytała: „Jesteś tu, Jezu?”. Natomiast ojciec święty Jan Paweł II celebrował Msze św. na dnie odwróconego kajaka. I co potem? Nie wolno było tego kajaka używać i chodzić po nim? Niekonsekrowany ołtarz ze Stadionu Narodowego zaraz po rekolekcjach został rozebrany. Czasem odnoszę wrażenie, że komuś naprawdę zależy, by mocno krytykować wszelkie działania, w które bezinteresownie włączają się tysiące ludzi, a które to działania są zorientowane na nową ewangelizację.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.