Maski opadają

Marcin Jakimowicz

Nikt nie chce zagrać z Ronaldo. Nikt nie chce zaśpiewać z U2. Dlaczego?

Maski opadają

Rekordy popularności w sieci bije ostatnio filmik, w którym Cristiano Ronaldo wychodzi na ulice Madrytu w przebraniu. Przybyło mu parę kilo (pod kurtką zmieściło się to i owo), oczy zasłaniają ciemne okulary, a charakterystyczny uśmiech doskonale maskują broda i wąsy. As Realu stoi na ulicy bezskutecznie zapraszając ludzi do tego, by ktoś łaskawie pograł z nim w piłkę. W końcu udaje się mu namówić na dłuższą grę małego chłopaka. Kopią, kiwają się, podają. Jest akcja. Nagle maski opadają, a zdumione dziecko widzi, że grało przez chwilę z najlepszym piłkarzem świata

Cristiano Ronaldo surprises a kid on a Madrid's street 2015 [FULL VIDEO]
AshStudio7

Inny hit netu? Bono z ekipą z U2 na peronie metra zaczyna śpiewać kawałek „I Still Haven't Found What I'm Looking For”. Irlandczycy są w przebraniu, więc nie ma zbiegowiska. Ot, kilku gapiów. Gdy maski opadają, pasażerowie wpadają w histerię łamaną przez euforię.

U2 Busks in NYC Subway in Disguise
The Tonight Show Starring Jimmy Fallon

Oglądam te dwa popkulturowe obrazki o przebierańcach i zastanawiam się, czym było Wcielenie... Bóg przyszedł na świat ubrany w człowieka. Nie przebrany, ubrany. Czy możemy się dziwić, że swoi Go nie przyjęli?

Czekali na króla, a ujrzeli dziecko. Czekali na zbrojną woltę, krwawą jatkę, a przyszedł Ktoś oszczędzający nawet nadłamaną trzcinkę. Zamiast „idiotów, zdrajców, kanalii, świń” i paru innych naszych ulubionych warczących wyrażeń używał niezrozumiałego sformułowania: „biedni grzesznicy” (zob. „Dzienniczek”)

Nie potępiał. Błogosławił. W każdej sytuacji.