Sport i zmiana płci

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

|

GN 31/2015

Sąd Kasacyjny we Włoszech dokonał w ostatnich dniach istotnego rozstrzygnięcia. 45-letni Massimiliano Marchesi twierdzi, że od dawna czuł się kobietą.

Sport i zmiana płci

Nie poddał się operacji zmiany płci, bo bał się ewentualnych komplikacji zdrowotnych. Chciał jednak dokonać zmiany wszystkich dokumentów, by wynikało z nich, że jest kobietą. Pierwsze dwie instancje sądowe odrzuciły wniosek Marchesiego, twierdząc, że skoro nie było zmiany płci, to nie można jej formalnie stwierdzić. Sąd Kasacyjny dał jednak odpór tej zaściankowości i orzekł, że nie jest istotna operacja zmiany płci, tylko to, kto kim się czuje.

Jeśli pan Marchesi czuje się kobietą, to znaczy, że jest panią. Massimiliano będzie miał nowe dokumenty jako Sonia. Bo to ponoć jest niezbywalne prawo człowieka, by mieć dokumenty na kobietę lub mężczyznę w zależności od samopoczucia. W Polsce parlament przyjął kuriozalną Ustawę o uzgodnieniu płci, która idzie w tym samym kierunku, co orzeczenie włoskiego Sądu Kasacyjnego. Swoją drogą, smutny jest ten całkowity zwrot Platformy Obywatelskiej w kierunku ideologii antychrześcijańskich i przepychanie kolejnych lewackich ustaw.

Zastanawiam się, co w tej partii jeszcze robią ludzie uważający się za katolików… Powracając do zmiany płci na życzenie – nasuwa się pytanie, jakie konsekwencje może mieć to szaleństwo w sporcie. Nasi siatkarze to fachowcy najwyższej klasy. A kobietom siatkarkom idzie od lat raczej marnie. Gdyby tak przed mistrzostwami świata w siatkówce kobiet kilku siatkarzy orzekło, że czuje się kobietami, czyli siatkarkami, i chce grać w reprezentacji kobiecej, to mogliby zostać mistrzyniami świata. Co więcej, taki manewr wcale by nie oznaczał, że owi siatkarze są straceni dla reprezentacji męskiej.

Płeć zostaje uzależniona od samopoczucia, a samopoczucie w życiu ludzkim może się zmieniać. A zatem płeć można będzie zmieniać wielokrotnie. Mam jednak nadzieję, że przynajmniej sport pozostanie ostoją zdrowego rozsądku. Absurdy związane ze zmianą płci w zależności od samopoczucia da się mnożyć w nieskończoność. Wyobraźmy sobie na przykład, że ktoś w dowodzie ma napisane: wzrost 176 cm, ale czuje się, jakby miał 190 cm.

Czyż w imię tolerancji nie należy pozwolić, by miał w dowodzie 190 cm wzrostu?! Niestety, w obecnym porządku prawnym policja i urzędy mogłyby się czepiać, że obywatel podał fałszywe dane. Ale wszystko przed nami… •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.