Dostałam od syna kamień

Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska


|

GN 26/2015

Jezus zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?”.

Dostałam od syna kamień

Jezus pyta swoich uczniów, jak postrzegają Go inni. Apostołowie odpowiadają jakby jednym tchem, pospiesznie. O sprawach, które nas bezpośrednio nie dotyczą, mówi się łatwiej. Jezus jednak tej odpowiedzi nie komentuje. Inni ludzie nie są tu sednem sprawy. Ważny jest fakt: „Za kogo wy Mnie uważacie?”. To pytanie osobiste, na które musisz odpowiedzieć z głębi serca. I taka odpowiedź nie może być pospieszna czy byle jaka. Dlatego Szymon Piotr mówi, ważąc każde ze słów: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”. W wyznaniu tym gęsto od znaczeń, konotacji, odwołań. Piotr nie zgaduje, on wie, komu zawierzył i dlaczego. Wie, nim objawiły mu to „Ciało i Krew”. Dlatego Jezus nazwie Go skałą.


Noszę w kieszeni mały kamień, który dostałam kiedyś od syna, i lubię obracać go w dłoni. Zwłaszcza kiedy świat próbuje wyśmiać moje zasady, kiedy próbuje zmiękczyć mój światopogląd. Ściskam go wtedy mocno, żeby poczuć, jak twarde są fundamenty, na których chcę budować.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.