Daję głowę za Jezusa

Ireneusz Krosny


|

GN 26/2015

Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.


Daję głowę za Jezusa

Tomasz nie uwierzył w zmartwychwstanie, nie wyznał wiary w Jezusa. Być może było mu trudniej, bo w końcu widział śmierć Jezusa, widział Jego bezsilność na krzyżu. Jakże Bóg mógł dać się tak zabić? Może było Mu trudniej uwierzyć niż nam. Jak bardzo można uwierzyć w Jezusa, nie widząc Go nigdy na własne oczy? W języku polskim mamy taki zwrot „daję głowę”, ... że to czy tamto jest prawdą. Używamy go, gdy jesteśmy czegoś pewni i chcemy przekonać o tym rozmówcę. Otóż przez dwa tysiące lat do dziś miliony chrześcijan na świecie dosłownie dawały i dają swoje głowy za to, że Jezus żyje. Tym samym dawały świadectwo swojej wiary w zmartwychwstanie. Wiary, która wcale nie opierała się na fizycznym ujrzeniu Chrystusa. Była to wiara zrodzona ze świadomego przyjęcia chrztu i otrzymania mocy Ducha Świętego. Jak pisze św. Paweł w Liście do Koryntian: „Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: »Panem jest Jezus«”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.