Nie płacz, Ewka...

Tomasz Rożek

... bo tu miejsca brak na twe babskie łzy. Premier Kopacz przyjęła dymisję kilku ministrów. Stwierdziła przy tym, że postąpili odpowiedzialnie. Czy ta pani naprawdę niczego nie rozumie?

Nie płacz, Ewka...

W przemówieniu, które miało pokazać silną panią premier, z marsową miną Ewa Kopacz przyjęła dymisje i pochwaliła zdymisjonowanych. Przynajmniej niektórym obiecała świetlaną przyszłość i pierwsze miejsca na listach wyborczych. Skoro tacy oni ważni i sumienni, po co było ich dymisjonować?

Ale to jeszcze nic! W czasie wspomnianego przemówienia, pani premier przeprosiła za aferę taśmową... wyborców PO. Przeprosiła swoich (coraz mniejszą zresztą grupkę), bo ona i PO innych mają w poważaniu. To zresztą „widać i czuć” od lat.

Ciekawe było to, ZA co pani premier przepraszała. Nie za to, co jej ministrowie i urzędnicy mówili przy ośmiorniczkach i drogim winie (koszt butelki grubo ponad średnią krajową). Nie za to, jakiego języka używali. Przeprosiła za to, że wyborcy PO musieli tego słuchać. Problemem nie jest np. to, że szef Narodowego Banku Polskiego Marek Belka uzgadniał z Jackiem Rostowskim – ówczesnym ministrem finansów – jak wykorzystać pieniądze banku do tego, by PO wygrała wybory. Problemem jest to, że o tej rozmowie dowiedzieli się wyborcy PO. Problemem nie jest to, że minister, marszałek (!) Sikorski chce pilnować interesów najbogatszego Polaka – Jana Kulczyka. Problemem dla wyborców PO (zgodnie z diagnozą pani premier) jest to, że w ogóle o tej rozmowie usłyszeli. I tak przykłady można by ciągnąć. Buta i arogancja to mało powiedziane. Dotyczy to zresztą nie tylko premier Kopacz. Odchodzący marszałek Radosław Sikorski powiedział, że złożył dymisję w "trosce o PO". A ja – głupi - myślałem że z przyzwoitości albo ze wstydu, no ewentualnie w trosce o Polskę.

Przy okazji pisania, przypomniała mi się piosenka Perfectu:

Nie płacz Ewka bo tu miejsca brak na twe babskie łzy.

Potem jest coś o wietrze, który hula po ulicach, ale i tak najlepszy jest refren:

Żegnam was, już wiem,
nie załatwię wszystkich pilnych spraw
idę sam, właśnie tam gdzie czekają mnie
Tam przyjaciół kilku mam od lat,
dla nich zawsze śpiewam dla nich gram
Jeszcze raz żegnam was, nie spotkamy się


I gwoli ścisłości. W drugim wersie refrenu: „nie załatwię wszystkich pilnych spraw”. Szkoda, że pani premier nie załatwiła choć jednej. O wszystkich to nawet nie śmiem marzyć. Nie wiem, o kogo może chodzić w kolejnym wersie („idę sam, właśnie tam gdzie czekają mnie”) Policja? Prokuratura? Trybunał stanu?

„Tam przyjaciół kilku mam od lat, dla nich zawsze śpiewam, dla nich gram” – no, tę ścieżkę wykorzystał już Donald Tusk. Nie wiem, czy uda się po raz drugi.

No i ta obietnica na końcu („Jeszcze raz żegnam was, nie spotkamy się”). Mam nadzieję, że przynajmniej tego uda się premier Ewie Kopacz dotrzymać. Przynajmniej tego.